ZUS najpierw niezgodnie z prawem odmawiał wypłacania emerytur osobom nadal pracującym, a gdy oddał zaległe świadczenia, to wpędził polskich seniorów w kłopoty. Jednorazowa wypłata dużej kwoty zakwalifikowała emerytów do wyższego progu podatkowego.
Osoby, które nie rozwiązały stosunku pracy przed przejściem na emeryturę, nie mogły pobierać przysługującego im świadczenia. Dopiero w 2012 roku Trybunał Konstytucyjny uznał taką praktykę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych za nielegalną i nakazał wyrównać zaległości. Rok później Sejm przygotował stosowną ustawę. Wypłata była jednorazowa, a emeryci pobierali także świadczenia bieżące. Dodatkowe źródło dochodu spowodowało, że ich roczne przychody wzrosły na tyle, że od części sumy musieli zapłacić 32 proc. podatek dochodowy.
Wesprzyj nas już teraz!
Gdyby nie błędy ZUS w interpretowania przepisów, emeryci otrzymywaliby należne im świadczenia regularnie i nie uzbierałyby się wysokie kwoty, które oznaczają wyższy próg podatkowy. Zamiast 32 stawka wynosiłaby 18 proc. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której należne emerytom pieniądze najpierw leżały na kontach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – zamiast trafić do kieszeni seniorów – a teraz ich część wróci do budżetu w podatkach.
Za błędy urzędników płacą emeryci.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
MWł