Na wniosek Platformy Obywatelskiej głosowanie nad ustawą o in vitro odbędzie się dopiero na następnym posiedzeniu Sejmu. Decyzję tę skrytykowało Prawo i Sprawiedliwość. Podczas czwartkowej debaty poparcie dla ustawy zadeklarowały kluby PO, PSL i SLD. W przypadku ustaw światopoglądowych w koalicji nie ma dyscypliny głosowania.
W opinii Tomasza Latosa z PiS, PO przeciąga prace nad ustawą z powodów politycznych. – Patrząc na to, ile razy ta sprawa była poruszana w czasie kampanii prezydenckiej, ile razy również dziennikarze o to pytali, to zakładam, że PO cynicznie posłużyła się in vitro do walki z Andrzejem Dudą. Teraz jak widać, już im mniej zależy i stąd te opóźnienia – wyjaśnił przewodniczący sejmowej komisji zdrowia.
Wesprzyj nas już teraz!
Mariusz Witczak z PO odnosząc się do decyzji Sejmu, powiedział, że powodem odłożenia głosowania nad tą ustawą jest to, iż komisja zdrowia zakończyła nad nią prace dopiero późnym wieczorem. Ważne jest także i to, by na głosowaniu byli wszyscy posłowie Platformy Obywatelskiej. – Są wyjazdy zagraniczne, pani premier jest dzisiaj w Rzymie, nie ma w Warszawie ministra spraw zagranicznych, innym parlamentarzystom też wypadły różne sprawy, a my musimy być zmobilizowani, musimy być w komplecie – powiedział Witczak.
Jak donoszą media, prawdziwym powodem odłożenia głosowania nad ustawą jest nieobecność premier Ewy Kopacz, która ma „ogłosić sukces” Platformy Obywatelskiej.
Źródło: interia.pl
pam