„Czy Orange rozpoczął gospodarczą izolację Izraela?” – to pytanie zadaje prasa, komentując zerwanie przez Orange współpracy z Izraelską firmą Patner. Powodem ma być okupacja przez Izrael Zachodniego Brzegu Jordanu oraz działalność w tamtym miejscu żydowskich przedsiębiorstw wspierających armię izraelską.
Ponadto jako możliwą przyczynę BBC wskazuje na apel do bojkotu Izraela wystosowany przez międzynarodową organizację BDS. Wpływ mógł mieć także niedawny raport mającej siedzibę w Paryżu organizacji International Federation for Human Rights, z którego wynika, że firma Partner, działająca w ramach kapitału i marki Orange, rozbudowuje infrastrukturę na okupowanych ziemiach i oferuje usługi izraelskim osadom wojskowym.
Wesprzyj nas już teraz!
Orange oficjalnie zaprzecza jakoby decyzja miała mieć podłoże polityczne, przeczą temu jednak fakty. Wycofanie kapitału z państwa położonego w Palestynie zostało ogłoszone w Kairze i poparte względami współpracy z arabskimi partnerami, dla których – jak wiadomo – kwestie terenów okupowanych przez Izrael są drażliwe.
Bez chwili zwlekania izraelski rząd i dyplomacja podniosły larum Słowa oburzenia wyraził premier Beniamin Netanjahu, który francuską decyzję określił jako „nieszczęsną”.
Wiceminister izraelskiego MSZ Cipi Hotoweli zażądała od francuskiego rządu potępienia telekomunikacyjnego giganta, w którym rząd posiada udziały. Zastępczyni szefa dyplomacji stwierdziła, iż każdy kto popiera bojkot ulega kampanii nienawiści i kłamstw. – Oczekujemy, że wszystkie państwa europejskie wypowiedzą się przeciw jakimkolwiek bojkotom – powiedziała Hotoweli.
Minister kultury i sportu Miri Regew wezwała prezydenta Francji do zwolnienia prezesa Orange’u, jeżeli ten nie przeprosi za „antysemickie komentarze”. Zasugerowała także, iż decyzja o zerwaniu współpracy ma związek z antyżydowskimi zamachami we Francji.
Źródło: rp.pl
FO