Zgodnie z nową „Strategią bezpieczeństwa narodowego Ukrainy” Kijów stawia sobie za cel integrację z Unią Europejską oraz NATO. Strategia ta przypomina podobne dokumenty z 2007 i 2012, w których także pisano o współpracy z Zachodem. Co ciekawe, już wówczas zauważano ryzyko siłowego korygowania granic.
Nowa „Strategia bezpieczeństwa narodowego Ukrainy” określa cele Kijowa w polityce zagranicznej. Ukraina chce dążyć do integracji z Unią Europejską oraz stworzyć warunki do stania się członkiem Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego. Wśród zagrożeń dla bezpieczeństwa dokument wskazuje na siłową rewizję granic. Był to element obecny już w poprzednich „Strategiach” z 2007 i 2012, gdyż w 2002 roku doszło między Rosją a Ukrainą do otwartego konfliktu o wyspę Tuzła (koło Krymu na Morzu Azowskim).
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem rozmówcy dziennika „Rzeczypospolita”, Ołeksija Melnyka z kijowskiego Centrum Razumkowa, takie nieprecyzyjne określenie geopolitycznych wyzwań Ukrainy jest właściwe, gdyż w ciągu najbliższych 5 lat Ukraina nie ma co myśleć o wejściu w skład NATO, a jej armia nie jest kompatybilna z armiami sojuszu. Ukraina w pierwszej kolejności musi dokonać głębokich reform oraz stworzyć stabilny system demokratyczny.
Z kolei James Shea, doradca sekretarza generalnego NATO, powiedział w środę w Kijowie, że Ukraina nie jest gotowa by wstąpić do NATO. Podtrzymał natomiast poparcie dla polityki otwartych drzwi wobec Kijowa i wspierania go przez sojusz.
Jednoznaczne nazwanie zagrożeń dotyczących Ukrainy nie oznacza realnego otwarcia drzwi do zachodnich struktur dla tego kraju. Dla NATO liczy się interes, co w tym wypadku oznacza bezpieczeństwo członków. Przyjęcie Ukrainy do NATO oznaczałoby rozszerzenie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego o państwa sojuszu – twierdzi Melnyk.
Źródło: „Rzeczpospolita”
MWł