Grzegorz Braun pół żartem pół serio zapowiedział, że jeśli Państwowa Komisja Wyborcza znów skompromituje się, jak po poprzednich wyborach, znów wybierze się do jej siedziby. Po wyborach samorządowych reżyser został aresztowany, gdyż w ramach protestu przewodził okupacji w siedzibie PKW.
– Proszę Państwa, wiemy mniej więcej tyle ile widzieliśmy dzisiaj rano i tyle, ile wiedzieliśmy przez ostatnie miesiące. Zaczekamy do wtorku, Państwowa Komisja Wyborcza obiecała nam na wtorek zliczyć te wyniki. Jak nie zliczy do wtorku, spokojnie poczekamy do środy. W piątek to się chyba znowu wybierzemy do PKW, prawda? – powiedział po ogłoszeniu sondażowych wyników Grzegorz Braun.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ilekolwiek tych głosów zostało oddanych, bardzo za nie wszystkie dziękuję w imieniu moim i Was wszystkich, którzy się tak trudzili, by je pozbierać. Bardzo dziękuję za modlitwę. To taka tajna broń. Tak tajna, że aż jawna. Nie było tutaj żadnej socjotechniki, żadnej innej cybernetyki społecznej, poza tym, że ludzie się modlili. Modlili, abyśmy przetrwali te najbliższe miesiące – dodał reżyser.
Z wypowiedzi Brauna może wynikać, że zakończona kampania wyborcza nie jest końcem jego politycznej kariery. – To nie jest jeszcze podsumowanie. To jest bilans otwarcia. Zobaczymy, co z tym nam się uda zrobić w ciągu następnych miesięcy, kwartałów – powiedział Grzegorz Braun. – Tym wszystkim, którzy na mnie głosowali, którzy udzielili mi swojego podpisu – bardzo serdecznie dziękuje. Tak jak to już wcześniej anonsowałem, bardzo będę się starał nie roztrwonić i nie zmarnować tego wysiłku, tej mobilizacji. Będę starał się tego nie rozmienić na drobne. Najbliższa perspektywa to ta wyznaczona przez przyszłoroczną perspektywę 1050-lecia chrztu Polski – dodał.
kra