Szef Parlamentu Europejskiego stanął na czele eurokratów oburzonych wypowiedzią Victora Orbana, który rozważa przywrócenie na Węgrzech kary śmierci. Martin Schulz zapowiedział, że zamierza w rozmowie telefonicznej wezwać premiera Węgier do wyjaśnień. – Zdam wam sprawę z wyniku tej dyskusji – obiecał zatroskanym liberalnym europosłom szef Parlamentu.
Unijni eurokraci skierowali pogróżki pod adresem Victora Orbana, rozważającego przywrócenie kary śmierci. – Komisja Europejska przypomina Orbanowi, że kara śmierci jest zakazana w Unii, a jeśli Węgry ją przywrócą, Budapeszt narazi się na retorsje, jak zawieszenie prawa kraju do głosowania w Radzie Europejskiej – powiedział przedstawiciel Komisji Europejskiej w rozmowie z agencją AFP.
Wesprzyj nas już teraz!
Wypowiedź Victora Orbana wywołała burzę w Parlamencie Europejskim. Unijny komisarz ds. migracji i spraw wewnętrznych Dimitris Awramopulos stwierdził, iż „dla UE kara śmierci nie jest nigdy odpowiedzią”. Eurokrata nie wymienił nazwiska Orbana, ponieważ już wcześniej jego liberalni poplecznicy wezwali państwa Unii do reakcji na deklarację przywódcy Węgier.
Szef parlamentarnego klubu partii Fidesz Antal Rogan przypomniał, iż „nawet jeśli (Węgry) są członkiem UE, jeśli chcą przywrócić karę śmierci (…), to można podjąć poważną debatę na ten temat na szczeblu unijnym”. Czyż nie tak powinna wyglądać dyskusja w świecie, który szczyci się swoją rzekomą kulturą dialogu? Nie w przypadku unijnych eurokratów.
Źródło: tvn24.pl
fo