Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wydał w poniedziałek kolejne orzeczenie broniące praw katolickich organizacji z Michigan. Jak podkreślił, administracja nie może zmuszać pracodawców do refundowania środków wczesnoporonnych, o ile to kłóci się z ich przekonaniami religijnymi.
Po raz szósty Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uznał, że władze nie mogą łamać praw sumienia Amerykanów. To kolejny cios dla administracji Baracka Obamy. Sąd nakazał także ponowne rozpatrzenie sprawy dotyczącej działalności katolickich organizacji w Michigan.
Wesprzyj nas już teraz!
Amerykański Sąd Najwyższy przyjął stanowisko, zgodnie z którym katolickie organizacje stanu Michigan nie muszą stosować się do nakazu administracji Baracka Obamy zmuszającego je do refundowania pracownikom środków wczesnoporonnych. Pracodawca musi jednak obstawać, że taka praktyka naruszałaby jego przekonania religijne.
– Rząd ciągle przedstawia te same, fałszywe argumenty i Sąd Najwyższy za każdym razem je odrzuca – komentuje Mark Rienzi, ekspert zajmujący się obroną swobód religijnych. – Tak jak w przypadku orzeczeń dotyczących Małych Sióstr Ubogich i Hobby Lobby, to silny sygnał mówiący, że Sąd Najwyższy będzie konsekwentnie odrzucać zawężone rozumienie wolności religijnej, prezentowane przez rząd. Mniej jest prawdopodobne, by sądy niższej instancji uznawały argumenty odrzucane za każdym razem przez Sąd Najwyższy – tłumaczy.
Katolickie organizacje wniosły sprawę przez Sąd Najwyższy po tym, gdy sąd niższej instancji umożliwił nałożenie wysokich kar finansowych za nieprzestrzeganie skandalicznej ustawy. Administracja Obamy wykorzystała to orzeczenie w kolejnych sprawach sądowych.
Źródło: „Life Site News”
mat