W ciągu ostatniego weekendu izraelskie samoloty zbombardowały kilka celów bojowników wspierających siły prezydenta Assada. Tel Awiw przyznał się do jednego ataku na terenie Syrii. Arabskie media twierdzą, że było ich kilka.
Izraelskie siły zdecydowały się w niedzielę na interwencję na terytorium Syrii, ponieważ rzekomo zaobserwowano „grupę uzbrojonych terrorystów” zbliżających się do Wzgórz Golan i przewożących bombę. Brytyjskie Obserwatorium Praw Człowieka w Syrii twierdzi, że w wyniku pocisków wystrzelonych z okupowanych przez Żydów Wzgórz Golan zginęło czterech syryjskich żołnierzy. Dyrektor Obserwatorium Rami Abdurrahman przyznał jednak, że nie jest jasne, czy pocisk został zrzucony przez samolot czy tez wystrzelony z ziemi.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier Izraela Benjamin Netanjahu ostrzegł za pośrednictwem Twittera: „Każda próba zaszkodzenia naszym żołnierzom i cywilom spotka się z określoną reakcją, taką, jak dzisiaj wieczorem, gdy podjęto działania wojskowe w celu udaremnienia ataku terrorystycznego”.
Izraelskie siły nie pierwszy raz interweniowały w Syrii. We wrześniu ub. roku izraelskie wojsko zestrzeliło syryjski myśliwiec, który znalazł się w przestrzeni powietrznej nad Wzgórzami Golan, anektowanymi przez Tel Awiw w następstwie wojny w 1967 roku. Wcześniej, w sierpniu Izrael zestrzelił drona, który naruszył przestrzeń powietrzną nad Wzgórzami.
Żydzi oskarżają Syryjczyków o prowokacje przygraniczne. Izrael ostrzegał wielokrotnie, że będzie interweniował za każdym razem, gdy uzna, iż zagrożone jest bezpieczeństwo obywateli. Tel Awiw tłumaczy pojedyncze ataki na terytorium Syrii koniecznością zapobieżenia transferowi zaawansowanych broni dla Hezbollahu.
W zeszłym tygodniu arabskie media donosiły, że Izrael przeprowadził naloty na wybrane cele syryjskie pod pretekstem zniszczenia groźnej broni. Tel Awiw do tej pory tych rewelacji nie skomentował. Ale zaledwie kilka godzin przed niedzielnym atakiem w Syrii, izraelski minister obrony Mosze Yaalon ostrzegł Syrię i Iran przed próbami uzbrojenia Hezbollahu. – Nie pozwolimy na transfer broni dla ugrupowań terrorystycznych, którym przewodzi Hezbollah i wiemy, jak taką broń przechwycić – powiedział Yaalon.
Kolejne uderzenie – od którego nie chce się przyznać Izrael – miało nastąpić wg Al-Jazeery w poniedziałek rano. Izraelskie siły powietrzne rzekomo zbombardowały skład broni syryjskiego wojska w regionie al-Qalamoun na północ od Damaszku. W wyniku nalotu zginęli syryjscy żołnierze. Syryjczycy mieli rzekomo przekazywać bojownikom Hezbollahu rakiety Scud.
W sobotę rano Al Jazeera poinformowała o innym domniemanym ataku na syryjskie bazy wojskowe, w których znajdować się miały pociski dalekiego zasięgu.
Źródło: yahoo.com, jpost.com, AS.