Potężna demonstracja odbyła się w stolicy Etiopii, Addis-Abebie, na znak protestu przeciwko zamordowaniu w Libii 30 etiopskich chrześcijan. Choć akcja protestacyjna zorganizowana została przez władze, demonstranci prezentowali także antyrządowe hasła.
Według Etiopczyków państwo nie robi nic, by zagwarantować obywatelom – zwłaszcza chrześcijanom – bezpieczeństwo. Antyrządowy charakter manifestacji miał proste przyczyny, uczestnicy domagali się bezpieczeństwa, jak i godziwych warunków życia. Po kilku godzinach doszło do zamieszek; protestujący obrzucili koktajlami Mołotowa i kamieniami ochroniarzy i policjantów. Wielu protestujących zostało zatrzymanych i trafiło do aresztu.
Wesprzyj nas już teraz!
Organizatorzy demonstracji oświadczyli, że szeroka reakcja społeczna miała miejsce natychmiast po opublikowaniu w Internecie filmu pokazującego egzekucje chrześcijan. – Odpowiedzialność za śmierć naszych niewinnych chrześcijan spoczywa na tych wszystkich, którzy zmuszają Etiopczyków do wyjazdu za granicę, by tam szukać lepszego życia. Te wyjazdy stają się podróżami w jedną stroną – powiedział premier Etiopii Hajlemariam Desalegn.
Etiopia to od stuleci kraj, w którym chrześcijanie stanowią większość. Dominują wyznawcy etiopskiego kościoła prawosławnego (43 proc.). Liczni są też protestanci (ponad 18 proc. mieszkańców). Według najnowszych danych muzułmanie wciąż są w Etiopii mniejszością (wyznawcy islamu stanowią 34 proc. ogółu mieszkańców), choć przeważają na wybranych terenach.
Źródło www.sedmitza.ru
chs