17 kwietnia 2015

Biegli prokuratury: lot do Smoleńska to jeden wielki bałagan

(fot. ITAR-TASS/ Maxim Shemetov)

W opinii biegłych z wojskowej prokuratury lot do Smoleńska został źle przygotowany. Załogę zorganizowano „z łapanki”, dysponowano również niewłaściwymi danymi pogodowymi. Procedury obowiązujące na lotnisku w Siewiernyj Rosjanie przekazali Polakom zaledwie na dwie godziny przed startem.

 

W opinii ekspertów, Tu-154M nie miał prawa wystartować 10 kwietnia 2010 roku. Złamano bowiem liczne procedury, także te bardzo istotne, związane z przygotowaniem załogi do lotu. Do pilotowania samolotu nie był przygotowany dowódca załogi, kpt Arkadiusz Protasiuk, który – zdaniem biegłych – nie posiadał odpowiednich uprawnień. Z kolei drugi pilot miał niewielkie doświadczenie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak uznali biegli, dopiero na dzień przed wylotem do Smoleńska znaleziono osobę mającą pełnić funkcję nawigatora. Okazało się, że początkowo planowany do pełnienia tej funkcji chor. szt. Piotr G. poprosił o zastępstwo, musiał bowiem przygotować się do lotu do Kanady, zaplanowanego na 12 kwietnia. Wyznaczony por. Artur Ziętek miał zaledwie kilka godzin na przygotowanie do lotu, w tym naukę rosyjskich zwrotów. Odpowiednie dokumenty, uprawniające go do przelotu otrzymał dopiero 10 kwietnia o godz. 6 rano.

 

10 kwietnia poleciał zresztą zupełnie inny zespół niż początkowo planowano. Ostateczne decyzje personalne podjęto dopiero… dzień wcześniej, czyli 9 kwietnia.

 

W opinii biegłych załoga przygotowywała się do lotu wspólnie, w dniu wylotu przez zaledwie… 20 minut. Regulamin natomiast wskazuje, że przygotowania takie powinny trwać dwie godziny. Członkowie załogi nie zapoznali się też z właściwą prognozą pogody w Smoleńsku, co było złamaniem regulaminu lotów o statusie HEAD (lotów z najważniejszymi osobami w państwie).

 

Na pokładzie Tu-154M powinni byli znaleźć się również tzw. liderzy, czyli osoby oddelegowane przez Rosjan, znające lotnisko w Smoleńsku. Miało ich być czterech. Niestety, Rosjanie już wcześniej informowali o tym, że będzie to niemożliwe. Dlatego załoga miała dobrze znać język rosyjski. Ostatecznie jednak po rosyjsku porozumiewał się tylko dowódca, kpt. Protasiuk.

 

 

Źródło: tvn24.pl

ged

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram