Jak podaje „The Economist” Komisja Europejska pracuje nad dyrektywą antyislamofobiczną, która ma wejść w życie od dnia 1 czerwca 2015 roku.
Jak powiedział nadzorujący przebieg prac nad tym projektem komisarz Jusuf Khalid al-Athmani (Niemcy): „planowana dyrektywa jest adresowana do operatorów rynku usług turystycznych działających na obszarze UE. Przewiduje ona, by w razie masowych cofnięć rezerwacji przez klientów biur podróży na skutek zamachów terrorystycznych w kraju muzułmańskim – celu podróży, obowiązkowe nowe rezerwacje mają być dokonane w innym kraju muzułmańskim. Tak na przykładem ekwiwalentem za wycieczkę do Tunezji mogłaby być wyprawa do Somalii lub Jemenu, a nie na przykład do Hiszpanii czy Grecji”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak dodał niemiecki komisarz odpowiedzialny w KE za nadzór nad rynkiem usług turystycznych: „nie można pozwolić, by zamachy terrorystyczne będące dziełem wąskich, radykalnych mniejszości wypaczających pokojowy duch islamu, dawały pożywkę dla zachowań islamofobicznych, godzących w stabilność gospodarczą młodych arabskich demokracji w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie”.
Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na niedawno zakończoną konferencję naukową, odbytą w dniach 27 – 28 marca br. w Warszawie pod patronatem minister Kluzik – Rostkowskiej „O dialogiczny model kultury. Perspektywa intertekstualności w progresywnej hybrydowości tradycyjnego modelu rodziny i kultury”. Wśród referentek była również dr Kazimiera Szczuka, która analizowała „islamofobiczne determinanty polskiej kultury”. Warto przytoczyć fragment tej pogłębionej analizy:
„Na osobne zagadnienie zasługuje silnie zarysowany wątek islamofobiczny w twórczości Henryka Sienkiewicza – ideologa współczesnej radykalnej prawicy w Polsce. O antysemityzmie w Trylogii jego autorstwa mówiłam już niejednokrotnie. Warto w tym miejscu zatrzymać się nad propagowaniem zachowań islamofobicznych przez autora „Bartka Zwycięźcy” (swoją drogą noweli podszytej wyraźną nutą germanofobiczną). Nie chodzi tutaj tylko o „Pana Wołodyjowskiego” – cause celebre islamofobii w polskiej literaturze. Ale przecież takich wątków nie brakuje i w „Potopie”. Ot scena, w której bohater pozytywny, Andrzej Kmicic dokonuje aktu przemocy symbolicznej i przemocy fizycznej wobec reprezentanta świata islamu w osobie dowódcy czambułu tatarskiego podarowanego przez chana tatarskiego królowi Polski.
Opis tego wydarzenia nie tylko zdradza typową dla Sienkiewicza maskulinistyczną predylekcję do przemocy, ale i równie typową dla tego pisarza (vide „W pustyni i w puszczy”) skłonność do rasizmu. Jak bowiem wytłumaczyć fragment, w którym autor „Potopu” tłumaczy, że pobicie przez Kmicica Akbaha Ułana (dowódcy czambułu) było „odkryciem mimo woli najlepszego sposobu przekonywania ludzi wschodnich, do niewolnictwa przywykłych. Jakoż w potłuczonej głowie tatara , mimo całej wściekłości, jaka go dusiła, błysnęła zaraz myśl, jak potężnym i władnym musi być ów rycerz, który z nim Akbah- Ułanem postępuje w ten sposób”.
Takie słowa są stereotypizacją i społecznym piętnowaniem całej kultury islamu jako tej, która rzekomo przyzwyczaja ludzi do zachowań społecznie dysfunkcjonalnych. W tym świetle decyzje MEN o stopniowym odchodzeniu od dzieł Sienkiewicza w kanonie lektur szkolnych, jest aktem jak najbardziej słusznym, budującym platformę do stworzenia dialogicznego modelu kultury”.
Cytowane słowa K. Szczuki przekonują, że front czujności wobec islamofobicznych zagrożeń w Polsce jest coraz szerszy.
Grzegorz Kucharczyk
1 kwietnia 2015 r.