Prezes PiS, Jarosław Kaczyński nie ma wątpliwości: w klubie Prawa i Sprawiedliwości nie będzie dyscypliny podczas głosowania nad ustawą o sztucznym zapłodnieniu. Inaczej było na przykład podczas głosowania nad ubojem rytualnym, kiedy grożono karami za poparcie tej formy zabijania zwierząt.
Czyżby oznaczało to, że życie zwierząt jest ważniejsze i bardziej godne szacunku niż życie człowieka? Gdy bowiem w Sejmie rozgrywała się sprawa uboju rytualnego, PiS było gotowe karać posłów, którzy nie poparli zakazu takiej formy zabijania zwierząt. – Wobec posłów, którzy głosowali za rządowym projektem ustawy dopuszczającej ubój rytualny, zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne – taką informację przekazywał wówczas mediom Adam Hofman.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeśli chodzi o rządową ustawę o sztucznym zapłodnieniu, to w PiS sprawa nie zostanie już tak zdecydowanie postawiona. W rozmowie z „Do Rzeczy” prezes partii, Jarosław Kaczyński zapowiedział, iż nie będzie dyscypliny w sprawie in vitro. „Proszę pamiętać, że w naszym klubie parlamentarnym nie stosuje się metod Platformy Obywatelskiej, to znaczy dyscypliny w sprawach światopoglądowych. U nas nie ma tego zwyczaju” – powiedział. Na pytanie, czy w kwestii ustawy o sztucznym zapłodnieniu każdy będzie mógł głosować jak chce, Kaczyński odparł: „Tak, każdy”.
Wypadałoby, żeby prezes PiS wyjaśnił, dlaczego jego zdaniem kwestia mrożenia poczętego życia ludzkiego, tworzenie go „na szkle” i za pomocą probówki to sprawy mniej znaczące niż ubój rytualny?
Na szczęście sam Kaczyński opowiedział się przeciwko in vitro, co może stanowić cenną wskazówkę dla posłów PiS. Jak stwierdził, podczas głosowania będzie się kierował „głosem Kościoła”, choć rozumie i bardzo współczuje małżeństwom, które nie mogą mieć dzieci. „In vitro to tylko jedna z metod i – abstrahując od wymiaru religijnego – niekoniecznie skuteczna i dość ryzykowna” – powiedział.
Kaczyński opowiedział się też przeciwko ideologicznym zapisom genderowej konwencji Rady Europy. Przyznał, że jest zwolennikiem utwardzania przepisów dotyczących karania znęcających się nad kobietami i dziećmi, jednak „drugi element w konwencji” ma „charakter czysto ideologiczny”. „Nie widzimy żadnych powodów, aby przyjmować rozwiązania obecne na Zachodzie, które uderzają w fundament i wartości takie jak rodzina” – przyznał.
Źródło: „Do Rzeczy”
ged