19 marca tłum rozwścieczonych muzułmanów zatłukł na śmierć a następnie podpalił ciało 27-letniej kobiety. Została fałszywie oskarżona o spalenie Koranu. Afgańscy policjanci bezczynnie przyglądali się morderstwu.
– Widzieliśmy ten incydent. Spaliła Koran. Zgromadziło się dużo osób, a na koniec ją spalono – tymi słowami jeden ze świadków opisał lincz, do którego doszło 19 marca w afgańskiej stolicy. W trakcie zbrodni słyszeć można było okrzyki „Allah Akbar!”. Morderstwu przyglądało się kilku policjantów. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane, następnie nagranie zostało udostępnione w Internecie.
Wesprzyj nas już teraz!
Rodzina kobiety musiała uciec z Kabulu. Krewni obawiali się, że agresywny tłum otoczy ich dom i ich zamorduje. Jak ujawnił ojciec kobiety, Farkhunda nie mogła popełnić zarzucanego jej czynu: studiowała islam, mogła recytować poszczególne sury z głowy. Modliła się pięć razy dziennie.
22 marca odbył się pogrzeb kobiety, uczestniczyły w nim setki osób. – Ten brutalny czyn po raz kolejny pokazuje niekompetencję sił policyjnych. Dziś policja nie jest w stanie nawet egzekwować rządów prawa. Jak mogłaby nas obronić przed wrogiem? – pytała jedna ze zgromadzonych kobiet.
Po 48 godzinach okazało się, że kobieta faktycznie spaliła, ale amulet z tekstem zapisanym w języku perskim. Nie były to wersety koraniczne. Do tej pory policja aresztowała 21 osób, w tym ośmiu policjantów, którzy obserwowali morderstwo.
Źródło: dnaindia.com
mat