Amerykański admirał przestrzegł przed utratą zdolności Stanów Zjednoczonych i Kanady do obrony swojego terytorium. Zagrożeniem dla niej mogą być rosyjskie pociski dalekiego zasięgu, które znajdują się w wysuniętych rejonach Rosji. Stanowią one poważne zagrożenie dla obronnego systemu państw Ameryki Północnej. Nie jest też pewne czy broń, jaką przenoszą jest rzeczywiście konwencjonalna.
Adm. William Gortney zwrócił uwagę, że Rosjanie pracują nad programem, który umożliwi im wystrzeliwanie konwencjonalnych rakiet dalekiego zasięgu. Pociski te mogłyby być odpalane ze statków, w tym okrętów podwodnych oraz z bombowców. Jego zdaniem kontynuacja tych trendów stanowi poważne zagrożenie dla amerykańskiej i kanadyjskiej zdolności obrony.
Wesprzyj nas już teraz!
Mówiąc do Komitetu Służb Zbrojnych w amerykańskim Senacie, wojskowy zwrócił także uwagę, że Rosjanie w ostatnim okresie notują znacznie częstszą aktywność wojskową. Ich bombowce przelatywały poza granicami Federacji Rosyjskiej najczęściej od czasów Zimnej Wojny. Niepokojące jest także zwiększenie liczby innych rosyjskich patroli nad wybrzeżami Europy. Jego zdaniem, ta powietrzna aktywność Rosji to osobliwa forma komunikacji niechęci wobec zachodniej wizji polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych– podaje Barbara Starr na łamach cnn.com.
Ponadto admirał zauważył, że nie ma nawet pewności czy przewożone przez Rosjan pociski są rzeczywiście bronią konwencjonalną, a nie nuklearną. Co gorsza stwierdzenie tego jest wyjątkowo trudne. Pociski znajdujące się na statkach rosyjskich na Krymie czy w Kaliningradzie mogą zniszczyć infrastrukturę obronną znajdującą się w Kanadzie lub na Alasce.
Źródło: cnn.com
Mjend