Dziewięć godzin trwała rozprawa Romana Polańskiego przed krakowskim sądem, dotycząca dopuszczalności ekstradycji. Sędzia słuchał wyjaśnień znanego reżysera w sprawie oskarżenia o seks z nieletnią.
– Jestem zmęczony, tylko tyle mogę powiedzieć, bo gdybym chciał powiedzieć coś więcej, to znowu by to trwało 9 godzin – zwierzył się mediom znany reżyser po opuszczeniu sali sądowej.
Wesprzyj nas już teraz!
Sąd zdecydował, że wysłucha Polańskiego w sprawie wniosku prokuratury o dopuszczenie ekstradycji na posiedzeniu niejawnym. Pozwany zjawił się w krakowskim sądzie okręgowym w środę o godz. 10. Towarzyszyli mu obrońcy.
Polański stwierdził, że sądowe wysłuchanie było „dość bolesne”. – Musiałem wracać do spraw, o których wolałbym zapomnieć – zadeklarował. Dodał, iż darzy polski wymiar sprawiedliwości wielkim szacunkiem. Wyraził również nadzieję, że toczące się postępowanie w sprawie ekstradycji nie przeszkodzi mu w realizacji nowego filmu dotyczącego sprawy Dreyfusa. W lipcu reżyser planuje rozpocząć zdjęcia w Warszawie.
Wniosek o ekstradycję Polańskiego skierowała do sądu krakowska prokuratura, która – po zbadaniu amerykańskiego wniosku – uznała, iż ekstradycja reżysera jest w świetle polskich przepisów dopuszczalna. Jeśli sąd przychyli się do decyzji prokuratury, to ostateczną decyzję w sprawie podejmie minister sprawiedliwości, Cezary Grabarczyk.
Roman Polański jest poszukiwany przez Interpol i objęty międzynarodowym nakazem poszukiwania. W 1977 r. reżyser został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego odbycia stosunku z nieletnią. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser potajemnie opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.
Źródło: tvn24.pl
ged