Mobilizacja ogłoszona przez ukraińskie władze napotyka na poważne problemy. Ukraińcy masowo unikają poboru do wojska, maleje także liczba ochotników. Władze nie wykluczają poboru kobiet.
W roku 2013 ukraińska armia liczyła 130 tysięcy żołnierzy, dziś – 180 tysięcy. Premier Arsenij Jaceniuk zapowiedział 21 stycznia, że ukraińskie siły zbrojne mają osiągnąć liczebność 250 tysięcy żołnierzy. W tym celu przeprowadzone zostaną 3 etapy poboru: pierwszy właśnie trwa, drugi rozpocząć się ma w kwietniu, a trzeci w lipcu.
Wesprzyj nas już teraz!
Pierwszy etap mobilizacji natrafił na poważne problemy. Do tej pory 7472 osoby zostały objęte postępowaniem w sprawie uchylania się od służby wojskowej, 1336 takich spraw trafiło do sądu i wydano 160 wyroków. Obecnie ukraińskie sądy rozpatrują około 200 spraw dotyczących dezercji. Tylko w ubiegłym roku Ukraińcy złożyli 3 tysiące doniesień o skorumpowanych pracownikach komisji poborowych.
19 proc. poborowych z Wołynia, którzy stawili się przed komisją, zadeklarowało, że nie może pełnić służby wojskowej z powodów religijnych. W poprzednich latach takie stanowisko prezentowało 0,7 proc.mężczyzn. Popularnym sposobem uniknięcia poboru pozostaje wyjazd za granicę: Ukraińcy wybierają Rumunię, Polskę i… Rosję. W jednym z rejonów okazało się, że 37 proc. poborowych wyjechało za granicę.
W obwodzie tarnopolskim mężczyźni masowo rzucali pracę, by wyjechać z kraju. W rejonie śniatyńskim i horodeńskim pobór uniemożliwiła lokalna ludność, Ukraińcy – wraz z członkami rad miejskich – zablokowali komendę wojskową. W Tarnopolu lokalne władze odmówiły doręczania wezwań.
– Czwarta fala mobilizacji jest problematyczna – lakonicznie komentował rzecznik ukraińskiej armii. – Największe trudności obserwujemy w obwodach w Sumach, Charkowie, Czerkasach, Tarnopolu, na Zakarpaciu i w innych regionach – dodawał Władimir Talalay. Ukraińskie władze zapowiedziały, że poborem mogą zostać objęte także… kobiety.
Źródło: „Financial Times”, „Global Post”, TVN
mat