Monika Olejnik nie może darować Prezesowi Trybunału Konstytucyjnego przyjęcia papieskiego odznaczenia „Pro Ecclesia et Pontifice”. Goszczący w Radiu Zet prof. Rzepliński postanowił zakpić z atakującej go Olejnik.
„Pani redaktor, gdyby pani kiedykolwiek powiedziała dobre słowo o katolikach czy o Kościele to bym był rzeczywiście zdziwiony…” – stwierdził prof. Andrzej Rzepliński w rozmowie z Moniką Olejnik. Cytującej krytyczną wobec prof. Rzeplińskiego opinię prof. Osiatyńskiego Olejnik, Prezes TK odparł: „Może sobie tak gadać. Niech sobie przeczyta taką małą książeczkę Konstytucję, nie przeczytał pewnie i dlatego mówi to głupstwo. (…) Jest to hejterska wypowiedź, po polsku nienawistna”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Myślę, że raczej jestem dłużnikiem Kościoła i niewiele mu dałem w sensie takim, jakiejś takiej aktywności. (…) Jestem głęboko przekonany, że w wielkiej mierze, ale nie tylko oczywiście, to, że przetrwaliśmy zabory, kiedy jedni chcieli żebyśmy byli Rosjanami, drudzy żeby Niemcami, trzeci żeby Austriakami, w wielkiej mierze dzięki Kościołowi, bo to była jedyna struktura czysto polska na tych terenach, która podtrzymywała polskość jako taką, bo przecież ta polskość, ta wiara mogła być wypowiadana w języku niemieckim i również rosyjskim, a była po polsku – stwierdził prof. Rzepliński.
Monika Olejnik dociskała również prof. Rzeplińskiego o orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którym, zakaz uboju rytualnego jest niezgodny z Konstytucją. Profesor stwierdził jednak, że sędziowie Trybunału otrzymali specjalne ekspertyzy weterynaryjne, potwierdzające, że ubój rytualny nie powoduje cierpienia zwierząt. Dziennikarka nie chciała jednak przyjąć tego do wiadomości. – Znaczy naprawdę, ale czy zwierzę rzeźne nie ma swoich praw? – dopytywała sędziego. – Ma swoje prawa takie żeby było dowiezione… – odpowiedział z rozbrajającą szczerością prof. Rzepliński.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński został odznaczony papieskim odznaczeniem „Pro Ecclesia et Pontifice”, w dowód uznania dla zaangażowania w pracę na rzecz Kościoła i społeczeństwa. Przyjęcie tej nagrody przez Rzeplińskiego wywołało wściekłość u koryfeuszy laickości (czytaj antykatolickości) Polski. Na pierwszej linii stanęły tzw. autorytety. Rzeplińskiego skrytykował m. in. prof. Wiktor Osiatyński. Z wygłoszoną przez prof. Wiktora Osiatyńskiego opinią, jakoby prof. Andrzej Rzepliński przyjmując kościelny order złamał zawartą w art. 25 Konstytucji zasadę bezstronności w stosunkach państwa i Kościoła, nie zgadza się prof. Andrzej Zoll.
– Nie ma żadnego powodu do alarmu, który wszczyna prof. Osiatyński. W przypadku prezesa Trybunału Konstytucyjnego powinno być oceniane orzecznictwo, a to, że ktoś jest katolikiem bądź nim nie jest, nie ma tu żadnego znaczenia – wyjaśnia prof. Zoll. – Fakt otrzymania takiego medalu nie stwarza więc żadnego zagrożenia dla obiektywizmu prezesa Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. Obserwując orzeczenia Trybunału nie widzę powodu, aby kwestionować ich bezstronność – uważa prof. Zoll.
– Poza tym – stwierdza prof. Zoll – order Pro Ecclesia et Pontifice jest orderem od Głowy Państwa, gdyż nadaje go papież. Nie jest to order, który nadaje Kościół w Polsce. Jest to order, który przyznawany jest osobom świeckim, ale otrzymać go może także osoba która nie jest związana z Kościołem, jeśli Stolica Apostolska docenia jej zasługi.
Źródło: wPolityce/KAI
luk