Amerykański sekretarz stanu, John Kerry, złożył oficjalną wizytę w Nigerii i wezwał do terminowego przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Ostrzegł także przed powyborczą destabilizacją. Kerry zapowiedział także, że Waszyngton jest gotów wesprzeć walkę z terrorystami z Boko Haram, taka decyzja zależy jednak od przebiegu wyborów.
– Możliwość większego zaangażowania zależy w pewnym stopniu od wiarygodności, przejrzystości i pokojowego charakteru wyborów – podkreślił John Kerry. Odnosząc się do działalności dżihadystów, amerykański polityk zauważył, że Islamskie Państwo próbuje aktualnie nawiązać współpracę z grupami z Afryki.
Wesprzyj nas już teraz!
Zachodni obserwatorzy zauważają jednak, że choć w przeszłości dochodziło do starć między zwolennikami różnych ugrupowań, to największym zagrożeniem dla stabilności kraju pozostaje islamski terroryzm. Rosnąca liczba ataków, porwań i zamachów bombowych, wraz z bezradnością nigeryjskiego wojska, skutkuje rosnącym niezadowoleniem społecznym. Według pojawiających się w ostatnim czasie głosów, administracja obecnego prezydenta próbowała marginalizować problem, m.in. zaniżając liczby ofiar islamskich terrorystów.
Amerykańska administracja nie ujawniła także, w jaki sposób Waszyngton zamierza wesprzeć walkę z Boko Haram. John Kerry w trakcie spotkania Philipem Hammondem, brytyjskim ministrem spraw zagranicznych, ocenił, że ataki popełniane przez dżihadystów w Nigerii są przypadkiem „zbrodni wojennych”. Jak dodał, Amerykanie planują w związku z tym specjalną inicjatywą. Nie ujawnił jednak żadnych szczegółów.
Źródło: nytimes.com, wsj.com
mat