Załamanie ekonomiczne Rosji to katastrofa dla Europy. Nie ma co ratować „trupa”, jakim jest Ukraina. Zachód nie powinien pomagać „banderowcom”, którzy chcą reaktywować wszystkie narodowosocjalistyczne organizacje w Europie – takie wnioski zaprezentował Patrick Smith, amerykański eseista, pisarz i korespondent zagraniczny.
Patrick Smith współpracuje m.in. z „The New Yorkerem”, „The Washington Quarterly”, „The Nation”. Wcześniej napisał wiele artykułów dla „The New York Timesa”. Dziś jednak krytykuje redakcję tej gazety. Amerykanin sugeruje, że mainstreamowe media – a w szczególności „New York Times”, prowadzący propagandę rządu federalnego – nie piszą prawdy o wojnie na Ukrainie i rosyjskim kryzysie gospodarczym. Powołał się na informacje przekazane mu przez jednego – jak tłumaczy – „z najlepszych informatorów w Europie”, sugerujące, iż niemieccy biznesmeni domagają się od Berlina zniesienia sankcji nałożonych na Rosję. Straszą konsekwencjami zapaści finansowej Moskwy i rosnącymi w siłę ugrupowaniami ukraińskich nacjonalistów.
Wesprzyj nas już teraz!
Smith przekonuje, że Waszyngton prowadzi najbardziej lekkomyślną i destrukcyjną politykę zagraniczną w historii Stanów Zjednoczonych, porównywalną z polityką prezydenta Busha, który dał zielone światło do wszczęcia inwazji na Irak w 2003 roku. Prezydent Obama i Sekretarz Stanu Kerry – zdaniem dziennikarza – niszczą więzi z mocarstwem globalnym i osłabiają Europę. Według Smitha Ukrainie nie warto pomagać, bo w tym kraju panuje bałagan gospodarczy, polityczny i wojskowy. Dodaje, że niemieccy biznesmeni przestrzegają przed dozbrajaniem „banderowców”.
Patrick Smith tłumaczy, że obecnie większym zagrożeniem jest kryzys gospodarczy niż impas między dwoma mocarstwami jądrowymi. W zeszłym tygodniu agencja ratingowa Fitch obniżyła status Rosji do poziomu BBB. Już niebawem status ten pogorszy się, co nie pozostanie bez wpływu na całą Europę. Dziennikarz wyjaśnia, że „nie można wpuścić do rynsztoku ósmej gospodarki świata i oczekiwać, że nic się nie stanie”. Przewiduje wielkie perturbacje na rynkach światowych w związku z kłopotami gospodarki rosyjskiej.
Według niego Waszyngton „przesadził z sankcjami” i europejskie rządy zaczynają się przeciwko temu buntować. Kilka tygodni temu prezydent Austrii Heinz Fischer wykluczył nowe sankcje wobec Rosji. Nie zaakceptował także umowy stowarzyszeniowej UE z Ukrainą. Austriacki przywódca tłumaczył w rozmowie z dziennikiem finansowym „Wirtschaftsblatt”, że „poważny kryzys, zapaść gospodarcza Rosji stworzy tylko więcej problemów”.
Smith podkreśla, że ukraińska gospodarka to „trup”. Powołał się na opinię analityka RBS Azji i Pacyfiku oraz Royal Bank of Scotland w Hongkongu, Rolanda Hinterkoernera. W ostatnim sprawozdaniu gospodarczym napisał on, że „Ukraina jest w stanie śmierci klinicznej ( …). Ani rząd ani bank centralny nie mogą powstrzymać upadku kraju. Ludność jest spychana w coraz głębszą biedę Ceny żywności są o 25 procent wyższe, a opłaty za czynsz, prąd, gaz i wodę wzrosły o 34 procent (…). To jest obraz kraju, który pogrąża się w kryzysie, a rząd wciąż kieruje pieniądze do wojska, starając się odeprzeć agresję wielkiego niedźwiedzia”. Analityk dodał, że dla Ukrainy zagrożeniem nie jest Rosja, ale ona sama.
Patrick Smith uważa, że pomoc Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie trafi do obywateli ukraińskich ani nie zostanie przeznaczona na inwestycje strukturalne. Środki z MFW nie pomogą dźwignąć ukraińskiej gospodarki, a jedynie posłużą do spłaty zaciągniętych długów. Pieniądze wrócą do zachodnich instytucji finansowych. Oczywiście, dług ukraiński i tak nie zostanie spłacony całkowicie, bo Ukraina nie ma skąd wziąć około 14 mld dol. Pomoc z MFW to zaledwie 1,7 mld dol.
Dziennikarz sugeruje, że nowy minister finansów w Kijowie jest amerykańskim aparatczykiem, który zrobi dokładnie to, co mu poleci Waszyngton. Z kolei prezydent Poroszenko – w obliczu katastrofalnego stanu gospodarki oraz presji „banderowców” – nie ma wyjścia i próbuje „rozpętać wojnę” z Rosją, w którą chce na dobre wciągnąć Europę oraz USA. Smith straszy „banderowcami”, którzy rzekomo obiecali, że jak wyzwolą Ukrainę, udadzą się do Europy i wskrzeszą wszystkie organizacje narodowosocjalistyczne.
Źródło: salon.com, AS.