Brytyjski „The Economist” jest zdumiony sukcesem oddolnej inicjatywy społeczeństwa słowackiego zdeterminowanego, by przeforsować prawa, uniemożliwiające legalizację tzw. homo-małżeństw i adopcję dzieci przez pary jednopłciowe.
Gazeta zauważa, że miliardy euro, dolarów, franków i innych walut państw zachodnich zostały wydane w ciągu ostatnich dwudziestu lat na rozwijanie społeczeństwa obywatelskiego w postkomunistycznej Europie Środkowej i Wschodniej. Większość środków zmarnowano, jednak w niektórych państwach obywatele są w stanie – w krótkim czasie – zorganizować się w dążeniu do realizacji celów politycznych. „The Economist” ubolewa jednak, że „społeczeństwo postsowieckie” nie popiera liberalnego programu międzynarodowych organizacji pozarządowych.
Wesprzyj nas już teraz!
W ciągu zaledwie pięciu miesięcy oddolna inicjatywa społeczna Sojusz dla Rodziny (AZR) zebrała ponad 400 tysięcy podpisów (co stanowi około 8 proc. populacji) pod petycją o ograniczenie praw homoseksualistów do zawierania „małżeństw” i adopcji dzieci. AZR domagał się referendum w tej sprawie. Prezydent Andrej Kiska wyznaczył datę głosowania na 7 lutego.
O determinacji słowackiego społeczeństwa w walce z homo-propagandą świadczy fakt, że nawet teoretycznie lewicowa partia rządząca Smer przeforsowała w ubiegłym roku konstytucyjny zakaz zawierania „homo-małżeństw.” AZR uznała jednak, że zakaz jest niewystarczający, aby zagwarantować „świętość rodziny i ochronę dzieci.” – Dla nas prawa dzieci są ważniejsze od praw osób dorosłych – przekonuje Anton Chromik, prawnik i jeden z liderów AZR.
Brytyjska gazeta podkreśla, że konserwatyzm społeczny jest typowy dla społeczeństwa Europy Środkowo-wschodniej. Przypomina, że Polska zakazuje prawie całkowicie aborcji, a 65 proc. Chorwatów opowiedziało się w 2013 roku za kryminalizacją tzw. małżeństw homoseksualnych. Jednak w porównaniu z tymi państwami, słowacki AZR – zdaniem redakcji – jest bardziej niezwykły.
Słowaccy obywatele będą musieli odpowiedzieć na trzy pytania: czy zgadzają się, by wyłącznie więź między mężczyzną a kobietą była uznana za małżeństwo? Czy zgadzają się, by pary tej samej płci mogły adoptować i wychowywać dzieci? Czy zgadzają się, by szkoły nie mogły zmuszać dzieci do obowiązkowego udziału w zajęciach edukacji seksualnej lub eutanazji, jeśli ich rodzice nie wyrażą na to zgody?
„The Economist” dziwi się, że słowackie społeczeństwo nie chce zgodzić się na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Redakcja podkreśla, że z badań przeprowadzonych w 2012 roku przez University of Nottingham wynika, iż na Słowacji jest najwięcej spośród 22 krajów UE dzieci porzucanych przez rodziców (4,9 dzieci na 1000 urodzeń). Blisko 40 proc. sierot wychowuje się w instytucjach państwowych, a nie w rodzinach zastępczych. Zdaniem gazety, to dziwne, iż obywatele nie chcą, by dzieci trafiły do rodzin adopcyjnych.
„The Economist” twierdzi także, że jest wielce prawdopodobne, iż w referendum weźmie udział ponad 50 proc. społeczeństwa. Dlatego homoseksualne organizacje starają się za wszelką cenę odwieść obywateli od głosowania, by nie osiągnięto wymaganej frekwencji i by referendum uznać za nieważne.
Źródło: economist.com, AS.