Tradycyjnie już w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia stewardessy i personel pokładowy składa swoim podróżnym życzenia świąteczne. Dominuje najbardziej skrótowa i lakoniczna, zrozumiała przez większość wersja. W tym roku wypowiedziane przez uprzejmą stewardessę życzenia nie spodobały się jednemu z pasażerów lotu 1140 z Nowego Jorku do Dallas.
Ateista – jak sam siebie określił – wywołał awanturę i ubliżył najpierw stewardessie, a następnie jej kolegom z pracy, którzy tego samego życzyli pozostałym pasażerom. – Jak możecie życzyć wszystkim coś takiego. Przecież z pewnością nie wszyscy pasażerowie tego lotu to chrześcijanie. Moglibyście raz na zawsze zastanowić się nad tym, co, komu i gdzie mówicie – krzyczał.
Wesprzyj nas już teraz!
– A najlepiej, jakbyście nic nie mówili! – to najdelikatniejszy przykład przedświątecznego popisu ateisty–awanturnika. W miarę jak sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, do akcji delikatnie wkroczył cały personel samolotu łącznie z pilotami. Awanturnik został wyprowadzony z samolotu. Pasażerowie przyjęli zdecydowaną interwencję głośnymi brawami.
Polityczna poprawność ulega w Stanach Zjednoczonych zaostrzeniu. By przypadkiem nikogo nie urazić, Amerykanie życzenia „Wesołych Świąt Bożego Narodzenia” (Merry Christmas) zastępują „neutralnym” światopoglądowo życzeniem „Happy Holidays”.
Źródło www.spiegel.de, www.pravoslavie.ru
ChS