„Relatio post Disceptationem”, raport przedstawiony w trakcie prac ostatniej sesji synodu biskupów, był jednym z najbardziej szokujących dokumentów, jakie mógłbym sobie wyobrazić – powiedział kardynał Raymond Leo Burke. Jak dodał hierarcha w rozmowie z serwisem Gloria.tv, katolicy muszą dziś w sposób szczególny świadczyć o pięknie sakramentalnego małżeństwa. Duchowny podjął także temat posoborowej „reformy” liturgicznej.
– Dorastałem w pięknych dla Kościoła czasach, w których o wierze pouczano nas z dużą troską, tak w domu jak i katolickiej szkole, zwłaszcza dzięki Katechizmowi Baltimorskiemu. Pamiętam piękno Świętej Liturgii, także Mszy świętej sprawowanej w naszym małym, rolniczym miasteczku – powiedział kardynał Burke, pytany o jego osobiste doświadczenia z okresu poprzedzającego prace soborowe. Jak dodał, tuż po zakończeniu prac Drugiego Soboru Watykańskiego uczył się jeszcze w niższym seminarium duchownym. Jak wszyscy, uważnie śledził rozpoczynające się wówczas zmiany.
Wesprzyj nas już teraz!
– Doświadczenie, jakie było nam dane po soborze, było tak silne, a w niektórych przypadkach tak brutalne, że jeszcze jako młody człowiek zacząłem kwestionować niektóre sprawy pytając, czy tego naprawdę chciał sobór? Widziałem, że wiele spośród tego, co piękne w Kościele, przestawało być w Nim obecne, bądź nie było już dłużej uważane za coś pięknego. Myślę na przykład o tradycji chorału gregoriańskiego, czy o użyciu łaciny w celebracji świętej liturgii. Później tak zwany „duch” Drugiego Soboru Watykańskiego wpłynął na inne obszary, m.in. na życie moralne i nauczanie wiary. Zobaczyliśmy wówczas wielu księży porzucających pracę duszpasterską, tak wiele zakonnic porzucających życie konsekrowane – powiedział hierarcha.
Kardynał Burke uważa, że w dekadach, jakie nastąpiły po ostatnim soborze, katolicy utracili poczucie centralnego charakteru liturgii w ich życiu. – Obserwowałem eksperymenty liturgiczne, a o niektórych z nich wolałbym zapomnieć. Obserwowałem spadek pobożności i spadek uczestnictwa w niedzielnej Mszy świętej. To były dla mnie wskazówki potwierdzające, że stało się coś niedobrego – tłumaczył.
Duchowny odniósł się także do kwestii ostatniej sesji synodu biskupów, poświęconej rodzinie. Potwierdza, że obawy artykułowane przez katolików na całym świecie są uzasadnione. – Myślę, że raport przedstawiony w połowie sesji synodu, zakończonego 18 października, jest prawdopodobnie jednym z najbardziej szokujących publicznych dokumentów Kościoła, jakie mógłbym sobie wyobrazić. To przyczyna poważnego alarmu. Szczególnie ważne jest to, by dobre katolickie rodziny, żyjące pięknem sakramentu małżeństwa, poświęciły się właśnie zdrowemu życiu małżeńskiemu, by wykorzystywały każdą okazję do świadczyć o pięknie prawdy o małżeństwie; o prawdzie, której codziennie doświadczają w ich życiu – zauważa kard. Burke.
Zachęcamy do obejrzenia całego wywiadu:
mat