Jak donoszą dzisiejsze media, pasażerski samolot w drodze z Kopenhagi do Poznania, uniknął kolizji z rosyjskim wojskowym samolotem zwiadowczym. Linie lotnicze Scandinavian Airlines tego nie potwierdzają. Tymczasem Rosja zaprzecza, jakoby jej samolot wojskowy był bliski zderzenia z samolotem pasażerskim. Potwierdza jednak jego obecność w rejonie Kopenhagi.
Dziennik „Dagens Nyheter” pisze, że z jego ustaleń wynika, że może chodzić o lot numer SK1755 na drodze do Poznania. Peter Hultqvist, szwedzki minister obrony potwierdził radiu publicznemu w tym kraju, że rosyjski samolot wojskowy leciał w piątek na południe od Malmoe z wyłączonym transponderem, co czyniło go niewidzialnym dla obsługi lotów. – To bardzo groźne i nie powinno się wydarzyć – zaznaczył polityk.
Wesprzyj nas już teraz!
Rosyjski samolot, który leciał z wyłączonym transponderem, był obserwowany przez duńskie i szwedzkie radary wojskowe. Maszyna krążyła przy granicach obu tych państw i dzięki swej aparaturze obserwowała ich terytoria. Dania i Szwecja wysłały w rejon działania Rosjan, samoloty myśliwskie zawiadamiając w ten sposób, że zostali oni zauważeni. Wtedy samolot rosyjski odleciał na wschód. Po pewnym czasie, korzystając z silnego zachmurzenia, powrócił jednak na dawne miejsce. Wówczas – przy bardzo ograniczonej widoczności – mogło dojść do kolizji. Zaalarmowana służba cywilna, poleciła samolotowi pasażerskiemu natychmiast skręcić schodząc z trasy lotu maszyny rosyjskiej. Jak twierdzą duńskie i szwedzkie źródła, nastąpiło to w ostatnich minutach.
Źródło: dziennik.pl
pam