8 grudnia 2014

Kalifornijskie szkoły nasyłają na dzieci… detektywów. Mają tropić ich pochodzenie

(fot. Tomasz Adamowicz/FORUM )

Kalifornijskie szkoły szpiegują uczniów. Dyrektorzy, ze względu na kurczące się środki, pozbywają się ze swoich placówek dzieci mniej zdolnych spoza rejonu. W celu udokumentowania poświadczenia przez rodziców nieprawdy dotyczącej miejsca zamieszkania, dyrekcja wynajmuje detektywów.

 

Poszczególne okręgi szkolne w Kalifornii chcą poradzić sobie z nadmiarem kandydatów z rejonu do szkół o dobrej renomie. Ostatnio okręg szkolny Orinda Union wyrzucił z jednej ze swoich placówek, znajdującej się w zamożnej dzielnicy białych, siedmioletnią Vivien. Dziewczynka zamieszkiwała w jednej z rezydencji w Orinda, gdzie jej mama była zatrudniona jako niania.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Szkoła wynajęła prywatnego detektywa, który śledził dziecko często odwiedzające chorą babcię w dzielnicy portowej. Dyrektor zapoznawszy się z materiałami zebranymi przez detektywa, zdecydował o usunięciu dziewczynki ze szkoły. Zarzucił matce, że dopuściła się oszustwa poprzez poświadczenie nieprawdy o miejscu zameldowania, uszczuplając w ten sposób budżet, który przeznaczony był na kształcenie dzieci faktycznie zamieszkujących dany rejon.

 

Po opisaniu sprawy w gazecie i wyjaśnieniach złożonych przez właścicieli rezydencji, zatrudniających matkę Vivien, dziewczynce zezwolono na powrót do placówki. Sposób weryfikacji danych zastosowanych przez Orinda Union oburzył mieszkańców Kalifornii. Tymczasem okazuje się, że podobne metody są stosowane od kilku lat przez inne okręgi w zamożnych dzielnicach miasta.

 

Większość okręgów szkolnych w Bay Area informuje w formularzach rejestracyjnych, że w razie poświadczenia nieprawdy o miejscu zamieszkania, może zostać wszczęte dochodzenie, a rodzice obciążeni zostaną grzywnami.

 

Zgodnie z polityką okręgu szkolnego Los Gatos, dyrektorzy szkół zastrzegają, że będą aktywnie badać wszystkie przypadki, w których istnieją podstawy, aby sądzić, że status pobytu dziecka zmienił się i / lub zostały podane fałszywe informacje, łącznie z wykorzystaniem prywatnych detektywów, aby sprawdzić status pobytu”. Podobnie ostrzega okręg San Francisco Unified, który dodatkowo podaje poufny numer infolinii i e-mail.

 

W 2010 r. okręgi szkolne w Kalifornii usunęły ze swoich palcówek ponad kilkuset uczniów, mieszkających w innym miejscu, niż pierwotnie zadeklarowali. Do rodziców trafiły także rachunki do zapłacenia za usługi detektywów w wysokości od 500 dol. do 4,5 tys. dol.

 

Jak podaje szef kalifornijskiego stowarzyszenia prywatnych detektywów, Chris Reynolds, popyt na tego typu usługi rośnie, bo kurczą się budżety okręgów szkolnych. Dyrektorzy często zlecają śledztwa w sprawie uczniów mało zdolnych. Wykształcenie takiego dziecka – od przedszkola do szkoły średniej – może kosztować okręg szkolny ponad 1 mln dol.

 

Inne dzielnice wybrały taktykę, polegającą na odwiedzaniu domów „podejrzanych” dzieci przez pracowników okręgu, weryfikujących prawdziwość danych. Tak postępują urzędnicy z okręgu Fremont Unified, obejmującego 42 szkoły, które kształcą 34 tys. uczniów.

 

 

Źródło: mercurynews.com, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 251 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram