Zagrożenie terroryzmem ze strony Państwa Islamskiego jest tak wielkie, że administracja Baracka Obamy zdecydowała się na nawiązanie współpracy z…Iranem w sprawie zwalczania terrorystów. Toczą się także rozmowy w kwestii irańskiego programu nuklearnego, które mogą poprawić wzajemne relacje obydwu krajów.
Zdaniem amerykańskich władz są to jednak odrębne kwestie. Dążenie do ocieplenia relacji z Iranem zostało ostro skrytykowane przez amerykańskich konserwatystów.
Wesprzyj nas już teraz!
Według ostatnich doniesień amerykański prezydent Barack Obama zdecydował się na wysłanie listu do irańskiego przywódcy ajatollaha Ali Khamenei wskazując na wspólny interes Amerykanów i Irańczyków w zwalczaniu tych organizacji. Obama wskazał, że zarówno Stany Zjednoczone, jak i Iran są zainteresowane zwalczeniem Państwa Islamskiego. Trwają także rozmowy mające na celu ustalenie wspólnego amerykańsko-irańskiego stanowiska w sprawie programu nuklearnego Iranu. Zdaniem przedstawicieli władz rozmowy te nie mają jednak związku z koniecznością współpracy w walce z Państwem Islamskim – informują Elise Labott i Jim Sciutto na łamach portalu edition.cnn.com.
Jednak rzecznik Białego Domu stwierdził, że nie dojdzie do współpracy wojskowej z Iranem ani do wymiany informacji uzyskanych przez wywiady obydwu krajów. Mimo to przecieki na temat prób zbliżenia się przez Obamę do Iranu spotkały się z ostrą krytyką opozycji. Republikańscy senatorzy – Lindsey Graham i John McCain w swoim oświadczeniu uznali za oburzające dążenie do jakiejkolwiek współpracy Amerykanów z Iranem. Stwierdzili, że nie ma to sensu, ponieważ to właśnie Iran jest odpowiedzialny za powstanie Państwa Islamskiego. Zwrócili uwagę, że władzom Iranu zależy bardziej na osłabianiu Stanów Zjednoczonych, niż na współdziałaniu z nimi. Stwierdził, że dążenie do takiej współpracy jest iluzoryczne i szkodliwe dla interesów amerykańskich.
Źródło: edition.cnn.com
Mjend