Egipski obrońca praw człowieka, znany adwokat Samir Sabri uważa, że tureckie szkoły znajdujące się na terytorium Egiptu stanowią dziś zagrożenie dla bezpieczeństwa jego kraju.
Zdaniem Sabriego szkoły te są bowiem „wylęgarnią fanatyków religijnych, a być może w przyszłości także terrorystów”. Jak twierdzi egipski adwokat, tureckie placówki odmawiają też przyjmowania dzieci z rodzin chrześcijańskich. – Z tego co wiem, w kilkunastu prywatnych szkołach tureckich w Egipcie nie ma ani jednego chrześcijańskiego dziecka”! – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Sabri poskarżył się również, że tureckie szkoły działające w Egipcie pod patronatem prezydenta Turcji, Recepa Tayyipa Erdogana lekceważą miejscowe prawo, wartości oraz tradycje. – Sprawy zaszły za daleko; Kair traci kontrolę nad tureckimi szkołami nad Nilem, które otwarcie popierają działalność Bractwa Muzułmańskiego. Mam informacje, że już w siedmiu tureckich szkołach w Egipcie prowadzona jest działalność zagrażająca naszemu bezpieczeństwu i wbrew tradycjom tolerancji wielowyznaniowej – stwierdził Sabri.
Adwokat przytoczył też przykłady z kilku szkół, w których turecka dyrekcja zabrania uczniom wykonywania egipskiego hymnu narodowego. I to w ich własnym kraju! Uczniowie i nauczyciele witają się natomiast gestem, powszechnie przyjętym wśród zwolenników niedawnego reżimu islamskiego Bractwa Muzułmańskiego.
Źródło www.mcndirect.com
ChS