Jeden z rosyjskich ministrów poinformował, że już w przyszłym roku Kreml złoży w ONZ wniosek o rozszerzenie granic Federacji Rosyjskiej w Arktyce. Prezydent Putin chce dostać terytorium wielkości czterech powierzchni Polski.
O sprawie poinformował minister bogactw naturalnych i ekologii Rosyji Siergiej Donskoj. Państwa bogatej w surowce energetyczne Arktyki (prócz Rosji należy do nich Kanada, Dania, USA i Norwegia, od dłuższego czasu spierają się o granice tego regionu. Rosjanie poczynili pierwszy krok, by ONZ oficjalnie uznało, że 1,2 mln kilometrów kwadratowych Oceanu Lodowatego należy się właśnie Moskwie.
Wesprzyj nas już teraz!
Dlaczego Putin nagle żąda Arktyki? Naukowcy z USA oceniają, że może się tam znajdować nawet 13 proc. nieodkrytych światowych złóż ropy naftowej i 30 proc. złóż gazu ziemnego. Ocieplający się rzekomo klimat ma ułatwić dostęp do tych zasobów.
Rosjanie wysłali na mroźne tereny ekspedycję naukową, która zakończyła się we wtorek. Skoro decyzja Putina o skierowaniu wniosku do ONZ została podjęta już w środę, naukowcy zapewne odnaleźli tam potwierdzenie amerykańskich przypuszczeń.
Rosyjscy naukowcy oczywiście musieli uzasadnić zapowiedziany przez Kreml wniosek – według nich Grzbiet Łomonosowa, pasmo górskie znajdujące się pod biegunem północnym, stanowi kontynuację szelfu kontynentalnego Rosji. Stąd pomysł, by tereny te przyznać właśnie temu państwu.
Według dotychczasowych przepisów prawa międzynarodowego żaden kraj nie ma zwierzchnictwa mad biegunem północnym i otaczającymi go wodami. Pięć państw leżących w pobliżu może zgodnie z konwencją ONZ z roku 1982 zwiększyć liczącą 200 mil wyłączną strefę ekonomiczną, jeśli dowiedzie, że obszar poza nią jest przedłużeniem szelfu kontynentalnego kraju. Rosjanie próbowali zrobić to w roku 2001, jednak wówczas ONZ uznało wniosek Kremla za zbyt słabo udokumentowany.
Źródło: TVN24
malk