Zagrożenie islamskie jest dziś dla Zachodu czymś oczywistym. Nawet trzeźwo myślący lewicowcy nie będą tego negować w kontekście działań Państwa Islamskiego. Jednak jeszcze w połowie XX w. mentalność była inna – Zachód był przekonany o własnej niepokonalności, niczym ongiś starożytny Rzym. Symptomy kryzysu i przebudzenia świata islamskiego pojawiały się już w połowie minionego wieku.
Jak już w 1947 r. zauważył prof. Plinio Correa de Oliveira na łamach katolickiego pisma „Legionário”, postawa dzisiejszego Zachodu przypomina postawę starożytnych Rzymian. Oni także, przekonani o własnej wyższości, nie brali pod uwagę możliwości upadku. W mniemaniu tym utwierdzały ich fakty – wielkie narody starożytne, Egipcjanie i Grecy znajdowały się pod ich panowaniem. Rzymianie poradzili sobie także z wojowniczymi Celtami. Wydawało się, że upadek Imperium ] nie wchodzi w grę. Kompleks wyższości mieszał się u Rzymian z pragnieniem spokoju i konsumpcji.
Wesprzyj nas już teraz!
Sytuacja ta, jak zauważył prof. Oliveira, przypomina stan współczesnego świata zachodniego. Już wtedy – w połowie XX w. – katolicki działacz dostrzegał problem rośnięcia siły islamu. Sukcesy Zachodu i porażki muzułmanów w ubiegłych wiekach uśpiły czujność związaną z islamskim zagrożeniem. Przez wiele wieków islam pogrążony był w stagnacji, a życie zarówno w sferze politycznej, jak i ekonomicznej posiadało wegetatywny charakter, trudno też było mówić o społecznym rozwoju w krajach islamskich. Sytuacja na Zachodzie była zupełnie inna. W epoce wiktoriańskiej panował optymizm i naiwna wiara w lepsze jutro, a iIdei postępu i optymizmowi sprzyjała rewolucja przemysłowa oraz postępy nauki.
Przebudzenie narodów islamskich zaczęło się – podkreśla de Oliveira – po zakończeniu drugiej wojny światowej. Muzułmanie zaczęli uświadamiać sobie słabość ówczesnej Europy, ten konflikt uświadomił im role politycznego podziału Zachodu. II Wojna uświadomiła im, że Zachód jest podzielony. Polityczne przebudzenie wiązało się z dążeniem do ograniczenia zachodnich wpływów w krajach islamskich. Westernizacja i modernizacja zmieniła pozycję krajów arabskich.
Islamskie przebudzenie dało się zaobserwować w Pakistanie, Iranie, Iraku, Turcji i Egipcie. W nieco mniejszym stopniu proces ten dotknął także Maroko, Algierię i Tunezję. Wspólnota religii, kultury i interesów państw zrzeszonych w Lidze Arabskiej wiązała się z antyzachodnimi tendencjami.
Dziś po upływie niemal 70 lat od powstania artykułu prof. Correa de Oliveiry widzimy jak trafne były jego przewidywania. Przebudzenie islamu dokonało się już w pełni, umocnione ropą naftową i pogłębiającą się dekadencją Zachodu. Islam rośnie w siłę na „swoich” ziemiach, obserwujemy to w przypadku prześladowań dotykających chrześcijan Iraku i Syrii. Może to być zapowiedź losu, który dotknie także Europę.
Źródło: tfp.org
Mjend