Rodzice dziecka, które przyszło na świat cztery miesiące przed terminem, domagają się jego uśmiercenia. Noworodek znajduje się pod opieką lekarzy w Szpitalu Uniwersyteckim w Poitiers.
Dziecko jest po krwotoku mózgowym i grozi mu inwalidztwo, z tego powodu rodzice zabiegają o jego uśmiercenie. Mały Titouan ważył po urodzeniu 900 gramów, ale powoli przybywa na wadze i zdaniem lekarzy obecnie nie można przewidzieć stopnia jego inwalidztwa. Dlatego odmawiają entanazji, precyzując, że noworodek znajduje się pod opieką.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie prowadzimy intensywnej terapii, ale towarzyszymy mu w ewolucji wraz z upływem czasu, by dać możliwie jak najlepsze informacje o jego stanie. Trzeba być pewnym, że dziecko ma uszkodzenia i dowiedzieć się jakie one są, by móc o tym poinformować rodziców. Nie można tego dokonać w sposób pośpieszny – deklarował prof. Fabrice Pierre, szef oddziału ginekologiczno-położniczego.
W obliczu nalegań ze strony rodziców, lekarze zwrócili się z prośbą o konsultacje do specjalistów ze Szpitala Antoine-Beclère w Clamart. W najbliższych dniach ma też odbyć się debata etyczna. Zdaniem dr. Christophe’a Alleau, neonataloga z Bordeaux, „Trzeba spokoju i czasu, by być pewnym, że nie robi się głupoty i reanimować zgodnie z przyjętymi procedurami”.
Lekarz twierdzi, że „taki brak porozumienia jak w Poitiers jest czymś stosunkowo rzadkim”. -Mamy obowiązek prowadzić reanimację, jeśli tego chcą rodzice, lub jej zaniechać i przejść do działań określonych przez ustawę bioetyczną Leonettiego – towarzyszyć dziecku do końca jego życia – tłumaczył Alleau.
FLC