Podczas przesłuchania przed senacką komisją sprawa zagranicznych, amerykański sekretarz stanu, John Kerry zasugerował, że operację przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) mogą poprowadzić Iran i Syria.
Zdaniem Kerry’ego ciężar walki z Państwem Islamskim spadnie na barki władz Syrii i Iraku wówczas, gdy Amerykanie nie podejmą interwencji. Sekretarz stanu przekonywał senatorów, iż tak naprawdę jedynie wojska amerykańskie są w stanie pokonać IS. Ze względu jednak na brak zgody kongresmenów na ewentualne wykorzystanie wojsk lądowych, plan operacyjny może się nie powieść.
Wesprzyj nas już teraz!
Hipotetyczny scenariusz Kerry’ego nie spodobał się senatorom. Słowa sekretarza stanu – jak donosi brytyjska „The Daily Telegraph” – mogły zdenerwować samego prezydenta i jego najbliższych doradców, a także utwierdzić sunnitów w przekonaniu, iż Waszyngton potajemnie zamierza sprzymierzyć się z szyickimi rządami w Teheranie i Damaszku.
– Nie chcę wdawać się w hipotetyczne rozważania, ale pan sugeruje, że Iran i Syria nie są zdolne podjąć wyzwania walki przeciwko ISIS. Ja uważam, kto wie? Nie wiadomo, co się stanie – mówił Kerry.
Przedstawiciele USA oficjalnie zaprzeczają, jakoby wojska amerykańskie miały podjąć wspólną operację z Iranem czy Syrią. Podobnie twierdzi rząd w Teheranie. Nie brakuje jednak spekulacji na temat tajnych negocjacji w tej sprawie na linii USA-Syria-Irak. Gazeta „The Christian Science Monitor” twierdzi nawet, że Amerykanie i Irańczycy już koordynują wspólne akcje na terenie Iraku. Irańscy doradcy wojskowi – w tym gen. Kassem Soleimani – pomagają milicjom złożonym z Kurdów i rządowej armii w prowadzeniu operacji naziemnych, a Amerykanie bombardują wybrane cele, wskazane przez irańskich dowódcy.
Źródło: telegraph.co.uk., AS.