Był zawsze człowiekiem głębokiej wiary – to zdanie z homilii metropolity Hartfordu abp. Leonarda Blaira było myślą przewodnią uroczystości pogrzebowych kard. Edmunda Szoki. Odbyły się one w katedrze w Detroit, gdzie ostatni hołd zmarłemu purpuratowi, swemu dawnemu pasterzowi, złożyły setki wiernych. Były metropolita tego miasta zmarł 20 sierpnia w wieku 86 lat.
W homilii abp Blair porównał życie zmarłego kardynała do sierpniowego ogrodu w Michigan. Dojrzewa on w pełni lata, by w odpowiednim momencie dać żniwo sprawiedliwości. „Szoka umiał dzielić zmagania, lęki i rozczarowania, ale używał też swoich talentów do odnawiania i umacniania naszej wiary” – powiedział metropolita Hartfordu. Specjalny telegram kondolencyjny papieża Franciszka odczytał nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych abp Carlo Maria Viganò.
Wesprzyj nas już teraz!
Zmarły purpurat urodził się w USA, ale pochodził z polskiej rodziny. Często spotykał się także z miejscową Polonią. W czasie Mszy pogrzebowej nie mogło zabraknąć zatem także akcentów przypominających jego pochodzenie. Wśród śpiewów liturgicznych wykonano m.in. kilka pieśni po polsku.
„Był bardzo miły” – wspominała zmarłego jedna z uczestniczek uroczystości pogrzebowych. Dodała, że tak jak wszyscy z ponad 900-tysięcznej Polonii w stanie Michigan jest dumna, że ktoś z metropolii Detroit z polskimi korzeniami został arcypasterzem i kardynałem.
KAI
mat