Obawiając się długotrwałego i kosztownego konfliktu w Iraku amerykańscy doradcy ds. bezpieczeństwa chcą osłabić dżihadystów z ISIS poprzez naloty na ich pozycje w Syrii. Właśnie opracowywane są opcje rozwiązań militarnych.
Stany Zjednoczone przygotowują opcje militarne, w tym kontrolowane naloty na wybrane pozycje islamskiego państwa w Syrii – poinformowali w poniedziałek amerykańscy urzędnicy. Dodali, że żadna konkretna decyzja nie została jeszcze podjęta, ale nie wyklucza się, iż ewentualna akcja militarna mogła by zostać rozszerzona na obszary przygraniczne Iraku.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent Barack Obama do tej pory starał się prowadzić ograniczoną kampanię militarną w Iraku, koncentrując się na rzekomej ochronie amerykańskich dyplomatów i cywilów, którzy znaleźli się w bezpośrednim zagrożeniu w Iraku. Doradcy Białego Domu nie wykluczają jednak rozszerzenia działań zbrojnych wobec bojowników ISIS.
Martin Dempsey, przewodniczący Kolegium Szefów Połączonych Sztabów stwierdził w zeszłym tygodniu, że islamskie państwo ostatecznie musi być zwalczane po obu stronach, tj. zarówno w Syrii, jak i w Iraku. Dodał, że w tym momencie właściwie nie istnieje granica między Syrią a Irakiem.
Amerykanie zamierzają zmobilizować do przeprowadzenia akcji militarnej zaprzyjaźnione państwa z regionu i kraje UE. Planują także uruchomić loty wywiadowcze nad Syrią.
W niedzielę republikanie zaapelowali do prezydenta, by podjął bardziej zdecydowane działania w celu pokonania bojowników Islamskiego Państwa w Syrii i Iraku. Zarzucono Obamie, że nie udało mu się wcześniej wyeliminować nowego zagrożenia terrorystycznego dla USA.
Prezydent jest po konsultacjach z przedstawicielami Kongresu dot. ewentualnej interwencji w Syrii.
Szef połączonych sztabów, Martin Dempsey uważa, że w celu pokonania dżihadystów z ISIS nie wystarczy podjąć działania militarne. Trzeba starać się rozwiązać podziały sekciarskie wśród islamistów.
Źródło: newsmax.com, AS.