Jan Komasa, reżyser filmu „Miasto 44”, zaskoczył wszystkich recenzentów swojego filmu. Stwierdził, że dopiero w poniedziałek 5 sierpnia ukończył montaż obrazu o Powstaniu Warszawskim. Dodał, że wersja, którą obejrzało 10 tys. ludzi na Stadionie Narodowym, była „wersją stadionową”.
Wcześniej nikt nie zapowiadał, że film, którego projekcję zorganizowano 30 lipca na największym polskim stadionie piłkarskim, przedstawiony zostanie w wersji specjalnej. Komasa przekonuje jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z planem. „Sporo ważnych rzeczy uległo zmianie, inna końcówka, inne ujęcia, inne prowadzenie scen, inna muza (nowe utwory)” – informuje twórca. Jego zdaniem dopiero teraz film będzie funkcjonował w finalnej wersji.
Wesprzyj nas już teraz!
Co reżyser ma do powiedzenia tym, którzy przeczytali już pierwsze recenzje filmu? „Nieco współczujemy wszystkim miśkom, które zdążyły już podsumować i zrecenzować nieskończony film, mimo usilnych naszych próśb by tego jeszcze nie robić” – przekonuje. Taka informacja nie dotarła jednak do dziennikarzy przed pokazem.
Wygląda na to, że Jan Komasa wprowadził do kinematografii nowe pojęcie – „wersji stadionowej” filmu.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra