Przewodnicząca senackiej komisji wywiadu, Dianne Feinstein wezwała prezydenta Rosji Władimira Putina, aby przyznał się do roli, jaką odegrał w strąceniu alezyjskiego samolotu. Zauważyła także, że rosyjski prezydent wciągnął Amerykę w kolejną zimną wojnę.
Feinstein stwierdziła w programie stacji CNN, że Putin powinien przyznać się, iż strącenie samolotu przez separatystów było błędem. Dodała, że „istnieją niezbite dowody, że to rebelianci zestrzelili samolot, prawdopodobnie myląc go z ukraińskim wojskowym samolotem transportowym”.
Wesprzyj nas już teraz!
Szefowa senackiej komisji wywiadu zarzuciła Putinowi, że wciągnął Amerykę w kolejną zimną wojnę. Feinstein zaapelowała do europejskich sojuszników o zdecydowane działanie wobec Rosji. – Myślę, że świat musi powstać i powiedzieć: dość tego! – przekonywała.
Putin ignoruje doniesienia o „błędzie separatystów”. W nagraniu opublikowanym na oficjalnej stronie prezydenckiej mówił, że „nikt nie ma prawa do wykorzystywania tej tragedii dla osiągnięcia egoistycznych celów politycznych”. Dodał, iż „takie wydarzenia powinny jednoczyć, a nie dzielić ludzi”.
Niemiecki minister spraw zagranicznych, Frank-Walter Steinmeier stwierdził, że „jest to być może ostatnia szansa dla Rosji, aby pokazać, iż faktycznie jest zainteresowana w znalezieniu rozwiązania problemu”.
Amerykański sekretarz stanu USA, John Kerry ostrzegł Moskwę, że Waszyngton doskonale wie, kto stoi za zestrzeleniem samolotu. Znane są informacje dotyczące tego, kto wystrzelił pocisk, a także miejsce z którego zestrzelono malezyjskiego boeinga 777.
Putin na te doniesienia zareagował krótkim stwierdzeniem: – Można powiedzieć z całą pewnością, że jeśli walka nie zostałaby wznowiona w dniu 28 czerwca we wschodniej części Ukrainy, wówczas do tragedii na pewno by nie doszło.
Według ukraińskich władz, separatyści wystrzelili co najmniej trzy rakiety ziemia-powietrze z rosyjskich systemów rakietowych SA-11. Systemy te zostały przetransportowane z powrotem do Rosji zaledwie kilka godzin po zestrzeleniu samolotu.
Walki we wschodniej Ukrainie wciąż trwają. Wojska ukraińskie utrzymują swoje pozycje w pobliżu portów lotniczych Ługańsk i Donieck, tj. około 60 km od miejsca katastrofy.
Źródło: newsmax.com, AS.