Kryzys chrześcijaństwa i zanik wiary rozpoczynają się od porzucenia modlitwy – stwierdził abp Henryk Hoser. W związku z trwającym od początku roku liturgicznego w diecezji warszawsko-praskiej Jerychem Różańcowym w Wyższym Seminarium Duchownym na stołecznym Tarchominie odbyło czuwanie modlitewne.
Obok alumnów wzięli w nim także udział członkowie Kół Żywego Różańca. Uroczystej Mszy św. przewodniczył biskup warszawsko-praski.
Wesprzyj nas już teraz!
W homilii abp Hoser podkreślił znaczenie modlitwy osobistej i zborowej. – Bóg nie potrzebuje naszej modlitwy, to my jej potrzebujemy ponieważ otwierając na łaskę przywraca nam świadomość naszej godności i naszego związku z Chrystusem – zauważył abp Hoser. – Stąd kryzys chrześcijaństwa i zanik wiary w zarówno w życiu wiernych świeckich jak i osób konsekrowanych czy życiu kapłańskim rozpoczyna się zawsze od kryzysu modlitwy. Ci, którzy przestają się modlić, czy nie poświęcają dostatecznego czasu na modlitwę, w konsekwencji tracą wiarę – zauważył kaznodzieja.
Przestrzegł również wiernych przed podwójną moralnością. – Nie można żyć z rozdwojonym sercem, służąc dwom panom – jednemu w niedzielę, a drugiemu na co dzień, jednemu w domu, drugiemu w pracy. Mamy służyć Bogu bez względu na sytuację, w każdym czasie i w każdym miejscu – podkreślił biskup warszawsko-praski.
– Korupcja tych, którzy są odpowiedzialni za społeczeństwo czy za kraj, a więc prezydentów, premierów przekłada się później na demoralizację społeczeństwa. Stąd też niegodni władcy są niebezpieczeństwem dla narodu, dla ludzi, którym powinni dawać przykład, być wzorem integralności, sprawiedliwości oraz słusznych decyzji – zauważył abp Hoser.
Zachęcał członków Żywego Różańca, aby – wołając do Boga – nigdy nie zapominali o tych, którzy ich otaczają. – Poprzez modlitwę nie tylko my stajemy się napełnieni Duchem Świętym, Jego mocą, Jego miłością i Jego miłosierdziem, ale mamy z tym wyjść do innych, by Boża łaska także ich dotknęła – wyjaśnił abp Hoser.
Źródło: KAI
ged