Ani słowa o agresji na Polskę i maniakalna obrona dobrego imienia Wermachtu – tak wygląda rozmowa z byłymi żołnierzami niemieckimi. Jej przebieg można zobaczyć na filmiku krążącym w internecie.
„Broniliśmy Europy przed stalinowskim bolszewizmem” – taką – pozbawioną faktu agresji na Polskę – wizję II wojny światowej prezentują byli niemieccy żołnierze, widoczni w materiale zamieszczonym w sieci. Autorzy tego, nagrodzonego na festiwalu filmu niezależnego w Osnabrück materiału, chcą przybliżyć dramatyczne wydarzenia, jakie rozegrały się w holenderskim mieście Putten w 1944 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
30 września 1944 r. członkowie holenderskiego ruchu oporu zorganizowali zasadzkę na niemieckich żołnierzy. Trzech z nich uciekło, a jeden został złapany. Mimo uwolnienia porucznika Eggerta, na mieszkańcach Putten dokonano straszliwej zemsty, wysyłając do obozów 600 jego mieszkańców. Tylko 49 z nich wróciło po wojnie w rodzinne strony.
W rozmowie z rodziną jednej z ofiar, byli niemieccy żołnierze z uporem bronią dobrego imienia Wermachtu. Ich zdaniem Niemcy „bronili Europy” przed „bolszewickim stalinizmem”. – Wermacht nie dopuszczał się gwałtów, to robili Rosjanie. Niemiecki żołnierz byłby roztrzelany za coś takiego – podkreślają.
Dramatyczne losy mieszkańców Putten, byli agresorzy, widzą w kontekście partyzanckiego ataku na niemiecki samochód. – To nie byli żołnierze, złamali konwencje wojenną – powtarzają byli żołnierze. – Wojna ma swoje prawa – kończą rozmowę niemieccy weterani.
Rewizja historii pod hasłem „co złego to nie my” trwa jak widać nie tylko u towarzyszy czerwonego chowu, ale także wśród byłych „brunatnych” ich odpowiedników.
luk