W sobotę ulicami Krakowa przeszedł „Marsz Równości”. Maszerowało mniej osób niż w poprzednich latach, w manifestacji wzięli za to udział politycy z partyjnymi emblematami: Joanna Seneszyn oraz Jan Hartman. Odbyła się także kontrmanifestacja.
Marsz „równości” przyciągnął o wiele mniejszą liczbę uczestników niż w poprzednich latach. Krakowskie ulice za to silnie zabezpieczała policja. Nad trasą przemarszu tolerantystów krążył… policyjny helikopter. Początek homoseksualnej manifestacji zaplanowano na godzinę 12, jej uczestnicy wyruszyli jednak z pół godzinnym opóźnieniem. Trasa przemarszu wiodła ulicami Krakowską, Grodzką, przez Rynek na Plac Szczepański.
Wesprzyj nas już teraz!
Uczestnicy nieśli transparenty, m. in. z napisami „Małżeństwa dla wszystkich”, „Kraków ma dosyć homofobii”, „Chrześcijanie LGBT” i „Żydzi dla tolerancji”. Jak twierdził przedstawiciel organizatorów, marsze mają pokazać polskiemu społeczeństwu, że osoby utożsamiające się z ruchem LGBT nie spoczną dopóki nie uzyskają „należnych” im „praw”.
W tym samym czasie na Rynku odbyła się kontrmanifestacja, w której wzięło udział około 190 osób. Jej uczestnicy skandowali m. in. hasła „Rynek krakowski nigdy nie będzie gejowski” oraz „Nie chcemy gejów w Krakowie”.
W godzinach porannych, także na krakowskim Kazimierzu, odbył się konwent Ruchu Narodowego. W jego trakcie zaprezentowano kandydatów Ruchu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W imprezie wzięli także udział goście z zagranicy. – Widziałem tę tęczę w Warszawie. Spalona podoba mi się dużo bardziej. Mam nadzieję, że spłonie jeszcze raz – powiedział poseł Ádám Mirkóczki z Jobbiku. Uczestnicy spotkania odpowiedzieli brawami.
mat