Petycję nt. zwrotu Alaski Rosji podpisało już 30 tysięcy mieszkańców kilku krajów świata. Znalazła się ona na stronie internetowej administracji prezydenta USA. Z godziny na godzinę ilość podpisów wzrasta. Co ciekawe, na liście nie widnieją tylko nazwiska Rosjan. Spotkać też możemy także… samych zainteresowanych czyli Amerykanów!
Nie jest jasne, kto jest jej autorem. Wg niektórych źródeł jest nim jeden z mieszkańców Wołgogradu. Wg innych, mniej prawdopodobnych, jest nim mieszkaniec największego miasta Alaski, Anchorage.
Wesprzyj nas już teraz!
Autor uzasadnia swój pomysł wieloma faktami historycznymi. Udowadnia, że 16 tysięcy lat temu plemiona pochodzące z Syberii przeszły przez cieśninę Beringa i osiedliły się na Alasce. Znacznie później, bo w połowie XVIII wieku pierwszymi osadnikami na Alasce byli rosyjscy geologowie, członkowie wyprawy Św. Gawraiła.
Na końcu wzywa mieszkańców stanu, by ci wzięli udział w referendum i zagłosowali za oderwaniem Alaski od USA i przyłączeniem jej do Rosji. Jeśli do końca kwietnia uda się zebrać 100 tys. podpisów, administracja USA musi zająć oficjalne stanowisko. Nie jest jednak zobowiązana do jakichkolwiek działań przypominających nawet referendum.
W roku 2012 na stronie internetowej waszyngtońskiej administracji pojawiła się propozycja zorganizowania referendum, w którym głosowano by za oderwaniem stanu Teksas od USA. Pod petycją podpisało się 125 tysięcy mieszkańców. Nie miało to jednak większego znaczenia.
Kilka dni temu, stały przedstawiciel Rosji przy UE Władimir Czyżow, w wywiadzie dla BBC One zażartował, że senator John McCain „powinien teraz szczególnie dokładnie monitorować sytuację na Alasce”. Jak nietrudno się domyślić tematem wiodącym programu Andrew Marr Show była sytuacja na Krymie. „Alaska też kiedyś była częścią Rosji” – zakończył wywiad Czyżow.
Źródło: sb.by/24news.ru
ChS