W związku z licznymi sondażami wskazującymi na duże szanse uzyskania znacznego poparcia przez partie antyunijne, wyraźnie zaostrzyła się kampania wyborcza. Mnożą się medialne doniesienia o rzekomych romansach liderów holenderskich partii wolnościowych. Jednocześnie euroentuzjaści sprawujący władzę próbują pogrążyć swoich przeciwników w długich i kosztownych procesach sądowych. W Holandii, by oskarżyć Wildersa nie trzeba iść na komisariat. Policjant na prośbę zainteresowanego przychodzi do domu z gotowym formularzem.
Sondaże opublikowane na początku zeszłego tygodnia w Austrii, Francji, Danii , Wielkiej Brytanii, Holandii i innych krajach UE wskazują, że tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego mogą wygrać partie opozycyjne wobec projektu tworzenia superpaństwa europejskiego. Euroentuzjaści zmobilizowali i się i od kilku tygodni prowadzą „brudną kampanię”.
Wesprzyj nas już teraz!
Gerta Wildersa, szefa PVV oskarżono o romans z byłą sekretarką. Na początku zeszłego tygodnia media zaczęły prezentować wideoklip rapera pochodzenia marokańskiego – Hozny’ego. Przedstawia on sobowtóra Wildersa, który został uprowadzony przez uzbrojonych mężczyzn i zmuszony do klękania przed flagą Al-Kaidy. Wilders naraził się muzułmanom, bo od wielu lat krytykuje politykę imigracyjną i multikulturalizm. Od dziesięciu lat korzysta ze stałej ochrony policji .
To nic w porównaniu z tym, co zrobiono po wiecu partii w ub. środę. Wilders w Hadze stwierdził, że „chciałby w Holandii mniej Marokańczyków”, którzy stanowią już jedna trzecią populacji i prawie połowę młodych ludzi w wieku poniżej 21 lat. Mówił o problemie marokańskiej przestępczości. Marokańczycy są pięć razy bardziej zaangażowani w akty wandalizmu, sześć razy częściej uciekają się do przemocy, napadają na rdzennych Holendrów, w dodatku częściej niż inne mniejszości korzystają z zasiłków socjalnych itp. Wilders zaproponował, by wstrzymać imigrację z krajów islamskich, promować dobrowolną repatriację, pozbawić przestępców podwójnego obywatelstwa i odsyłać ich z powrotem do kraju urodzenia.
Media porównały szefa PVV do Hitlera i Goebbelsa w jednym. Nauczyciele otrzymali polecenie, aby uczyć dzieci, jak radzić sobie z Wildersem. Jego przeciwnicy polityczni, w tym premier Mark Rutte i minister sprawiedliwości Ivo Opstelten zażądali, by Wilders wycofał się z tego, co powiedział. Zagrozili mu konsekwencjami politycznymi oraz procesami sądowymi.
Wezwali tych, którzy poczuli się „obrażeni” wypowiedziami Wildersa do składania doniesień z powodu rzekomej dyskryminacji. Policja – dla ułatwienia złożenia skargi – zaoferowała wstępnie wypełnione formularze przeciwko politykowi. Jednocześnie policjanci zaproponowali, że po uprzednim telefonicznym powiadomieniu będą przychodzić do domów osób, które chcę złożyć doniesienie na Wildersa. W normalnych warunkach skarżący musi się udać na komisariat.
Osobom, które uczestniczyły w wiecu Wildersa grożono. Część lokalnych polityków PVV z powodu nacisków na ich rodziny zrezygnowali z ubiegania się o mandat wyborczy. Odeszło dwóch z czternastu parlamentarzystów PVV, jeden z czterech europosłów PVV i kilku radnych.
W ub. sobotę lewacy zorganizowali w Amsterdamie demonstrację przeciwko Wildersowi, na której czele szedł burmistrz miasta. Demonstranci krzyczeli: „Wszyscy jesteśmy Marokańczykami”. Niektórzy z protestujących nieśli czarne flagi Al-Kaidy. Inni trzymali obraźliwe dla Wildersa slogany.
W niedzielę rano holenderska telewizja publiczna wyemitowała sondaż, z którego wynika, iż Wilders stracił wiodącą pozycję na rzecz proeuropejskiej Partii Liberalnej.
Źródło: GI, AS.