Klęska lewicy i sukces Frontu Narodowego – tak w wielkim skrócie można podsumować wyniki pierwszej tury wyborów regionalnych we Francji.
Wyborcy nie posłuchali apelu socjalistycznego premiera, Jean-Marca Ayraulta, który ostrzegał przed sukcesem Frontu Narodowego Marine Le Pen. Podobnej retoryki używał pierwszy sekretarz Partii Socjalistycznej, Harlema Désira. – Ani jedno miasto nie może przejść w ręce Frontu Narodowego – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Francuzi nie posłuchali przestróg socjalistów. W pierwszej turze wyborów lokalnych mieszkańcy 125-tysięcznego Hénin-Beaumont na północy Francji, wybrali merem Steeva Briois’a, członka partii Marine Le Pen. To nie jedyny sukces kandydatów Frontu Narodowego. W ponad 200 okręgach w kraju będą oni walczyć o zwycięstwo w drugiej turze wyborów. Kandydaci z partii Le Pen uzyskali duży wzrost poparcia m.in. w Reims i Breście. Zdaniem liderki Frontu, Marine Le Pen wyniki pierwszej tury świadczą o „końcu bipolaryzacji francuskiego życia politycznego”.
Z wyników pierwszej tury może być też zadowolona opozycyjna Unia na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Jej przewodniczący, Jean-François Copé został wybrany merem Meau. Merstwo Provins, w tym samym departamencie Seine-et-Marne, zdobył też Christian Jacobs, przewodniczący grupy deputowanych UMP w Zgromadzeniu Narodowym.
Największym przegranym jest Partia Socjalistyczna. Jej kandydaci ponieśli porażki w tak ważnych miastach jak Marsylia, Tuluza, Lille, Anger czy Niore.
FLC