Za każdym razem, gdy Unia Europejska podejmuje coś w rodzaju dialogu z rządem kubańskim, ten ostatni wysuwa jako warunek wstępny żądanie, że nie będzie mowy o prawach człowieka i opozycji wewnętrznej. Odmawia również jakichkolwiek kontaktów z opozycją. W rozmowach tych zawsze „biorą górę interesy rządu”, a pomija się dobro narodu. Przypomniał o tym członek Rady Koordynacyjnej Chrześcijańskiego Ruchu Wyzwolenia (MCL) Juan Felipe Medina w kilku oświadczeniach ogłoszonych 17 marca przez hiszpański dziennik „ABC”.
Jego zdaniem Ruch po ciężkim ciosie, jakim była niespodziewana tragiczna śmierć jego założyciela i przywódcy Oswaldo Payá w lipcu 2012 r., „odrodził się i nadal wzrasta”, rozwijając projekty, zaproponowane i prowadzone przez twórcę MCL. Są wśród nich takie akcje jak „Droga Ludu” i „Projekt Heredia, czyli Ponowne Spotkanie Narodowe”. Pierwsza z nich jest „propozycją, domagającą się praw dla Kubańczyków, począwszy od wolności wypowiedzi po konieczność wyborów demokratycznych, gdyż bez praw nie ma zmian” – powiedział Medina.
Wesprzyj nas już teraz!
Druga inicjatywa (nosząca imię kubańskiego poety i patrioty José Maríi Heredii [1803-39] jest „projektem ponownego spotkania narodowego, oznaczającym, iż Kubańczycy na wygnaniu, niezależnie od tego, kiedy opuścili kraj, są takimi samymi Kubańczykami jak ci, którzy pozostali na miejscu” – wyjaśnił dysydent.
Zaznaczył, że na tym tle reformy, rozpoczęte przez rząd w Hawanie, mają jedynie wymiar „kosmetyczny”, stanowiąc część „ zmiany-oszustwa”, nie pozwalają bowiem Kubańczykom na korzystanie z praw. „Projekt Heredia zakłada ruchliwość wewnętrzną, tzn. że każdy ma prawo przemieszczania się po wyspie, gdziekolwiek zechce, wolność gospodarczą i inne” – tłumaczył Medina. Dodał, że projekt ten zapewnia prawa, nie jest środkiem kosmetycznym w celu doraźnego uregulowania sytuacji, które jest oszukiwaniem narodu”.
Według działacza, MCL poczuł się oszukany decyzją hiszpańskiego wymiaru sprawiedliwości, gdy ten odrzucił prośbę dysydentów o zbadanie okoliczności śmierci Oswaldo Payi i towarzyszącego mu Harolda Cepero 22 lipca 2012 r. na wyspie. „Rząd [Hiszpanii] nie poparł nas, odrzucił naszą prośbę i poczuliśmy się oszukani, a ja najbardziej, gdyż moje korzenie są hiszpańskie, mój ojciec był Hiszpanem a ja mam podwójne obywatelstwo” – skarżył się Medina.
Przypomniał ponadto, że w czasie spotkania z innymi opozycjonistami kubańskimi w Madrycie zaproponował im, aby badanie śmierci Payi było częścią wszelkich rozmów organizacji międzynarodowych z władzami Kuby. „Ale inni dysydenci tego nie zaakceptowali” – dodał członek kierownictwa Ruchu.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że „w ostatnich latach zwiększyły się represje wobec wszystkich grup opozycyjnych”, a MCL doświadczył bardzo silnego ucisku, o czym świadczy – jego zdaniem – śmierć twórcy Ruchu.
W czasie spotkania w Madrycie dziennikarze spytali Medinę, czy to najnowsze spotkanie grup opozycyjnych w stolicy Hiszpanii oznacza krok naprzód na drodze do zjednoczenia w obliczu reżymu Castro. W odpowiedzi dysydent podkreślił, że „stąd [z Madrytu] nie da się zmienić Kuby” i żeby to osiągnąć, należy wprowadzać bardzo konkretne projekty zmian, np. formację ruchu obywatelskiego, zmieniać system, aby to lud przede wszystkim decydował, jakiego chce rządu.
Źródło: KAI
luk