Jeśli ukraińska flota nie podda się do jutra do godziny 5 rano, „rozpocznie się rzeczywisty szturm pododdziałów i jednostek sił zbrojnych Ukrainy na całym Krymie” – tak brzmieć ma ultimatum postawioneUkraińcom. Rosjanie zablokowali sztab ukraińskiej floty i koncentrują siły.
Wczoraj samozwańczy premier Krymu proklamował powstanie niezależnej wobec Kijowa marynarki. Denis Berezowski, odwołany ze stanowiska dowódca ukraińskiej floty, przekonywał oficerów do przejścia na stronę rosyjską. Przed usunięciem ze stanowiska wydał rozkaz, by w razie blokady Ukraińcy oddali broń i nie czynili żołnierzom obcego państwa żadnych przeszkód.
Wesprzyj nas już teraz!
Siedziba sztabu jest otoczona przez Rosjan. Aleksandr Bitko dowodzący Flotą Czarnomorską Federacji Rosyjskiej postawił Ukrainie ultimatum. Jeśli sztab się nie podda, jutro rano rosyjskie jednostki rozpoczną szturm. W sztabie trwają przygotowania do obrony. Według innych doniesień, podobną alternatywę Rosjanie przedstawili ukraińskim pogranicznikom.
Radosław Sikorski, prowadzący w Brukseli rozmowy z innymi ministrami, podkreślił jednak, że postawienie takiego ultimatum nie zostało potwierdzone przez Kijów ani przez Moskwę. Wezwał do wycofania się Rosjan dodając, że Unia Europejska rozważa sankcje gospodarcze i wizowe.
Ukraiński MSZ potwierdził doniesienia o koncentracji rosyjskiego sprzętu i żołnierzy przy granicy obwodów donieckiego, charkowskiego i ługańskiego. Przedstawiciele rządu w Kijowie podkreślają, że świadczy to o przygotowywaniu szerszej agresji.
Nawet lewicowy „Le Monde” zauważa, że na Ukrainie Kreml powtarza scenariusz zastosowany sześć lat temu w Gruzji. Działania te stawiają pod znakiem zapytania bezpieczeństwo tak Polski, jak i Węgier, Rumunii i Słowacji – podkreśla dziennik.
Źródło: BBC/interia.pl/ Le Monde
mat