Efekty kontroli Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie są korzystne dla resortu spraw zagranicznych. „Ustalenia kontroli uzasadniają krytyczną ocenę celowości i gospodarności niektórych zakupów wyposażenia dokonanych przez MSZ” – napisali kontrolerzy KPRM w sprawozdaniu podpisanym przez ministra Jacka Cichockiego.
O wynikach kontroli w MSZ informuje „Rzeczpospolita”. Jak wskazują przedstawiciele KPRM, MSZ kupując w latach 2009-2013 luksusowe meble nie kierował się zasadą „uzyskania najlepszych efektów z nakładów środków publicznych”.
Wesprzyj nas już teraz!
Faktycznie, uzyskiwanie przez MSZ najlepszych efektów przy wydatkowaniu środków publicznych wypada raczej blado. Jak twierdzą kontrolerzy, spora część mebli zalega w magazynie, a mimo to w 2013 roku resort kupił aż 1,6 tys. sztuk nowych sprzętów.
Część mebli, które trafiły do magazynu, zostało zakupionych w trakcie polskiej prezydencji Unii Europejskiej. Kupiono na przykład stół prezydialny za 174 tys. zł (zdaniem MSZ nie dało się takiego mebla wypożyczyć) i wykorzystano go zaledwie 19 razy. Podobnie było z innymi meblami kupionymi jedynie na potrzeby polskiej prezydencji. Trafiły one do magazynu. A przetrzymywanie sprzętów tanie nie jest, bo tylko do czerwca 2013 roku kosztowało ono 55 tys. zł.
Z drogich zakupów tłumaczył się rzecznik MSZ, Marcin Wojciechowski. Stwierdził, że wydatki na meble stanowią w wydatkach średniorocznych 0,3 proc. – Jednocześnie MSZ wystosowało pismo do innych jednostek budżetowych zawierające wykaz możliwych do nieodpłatnego przekazania składników – tłumaczy. Jak twierdzą jednak kontrolerzy, za rozdysponowanie sprzętów urzędnicy MSZ zabrali się wtedy, gdy w resorcie pojawiła się kontrola.
Gospodarność MSZ w dysponowaniu publicznymi pieniędzmi na meble pozostawia wiele do życzenia. I tak zmiana na stanowisku urzędniczym, może prowadzić też do… zmiany mebli. W 2010 r., gdy stanowisko dyrektora generalnego zajmował Rafał Wiśniewski, gabinet doposażono o meble luksusowe za 65 tys. zł. Kolejne sprzęty kupiono za 56 tys. w 2013 roku, gdy dyrektorem był już Mirosław Gajewski. Zamówiono też projekt aranżacji gabinetu. „Decyzje w sprawie zmiany aranżacji miały istotne następstwa finansowe” – głosi raport.
Z kolei sam minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski zdecydował o zakupie drogich foteli Aeron firmy Herman Miller w cenie 8,5 tys. za sztukę. Decyzja ta była motywowana, jak twierdzą kontrolerzy, poprawą warunków pracy w resorcie. Innym zaskakującym zakupem dokonanym przez MSZ może być ekspres do kawy za 7 tys. zł.
Wojciechowski broni jednak decyzji o zakupach nowych sprzętów. – MSZ jest intensywnie modernizowany, co wiąże się z zakupami wyposażenia. Stosujemy także zasadę jakości i trwałości za dobrą cenę, tak by elementy wyposażenia godnie i spójnie wizerunkowo reprezentowały Rzeczpospolitą i promowały markę Polska – tłumaczy Wojciechowski.
Źródło: rp.pl
ged