Rząd Donalda Tuska nie wystawił kandydata na sekretarza generalnego Rady Europy. MSZ tłumaczy to potencjalnym konfliktem interesów, ponieważ Polacy pełnią już w tej organizacji wysokie funkcje. Polskimi kandydatami na to stanowisko byli do tej pory Hanna Suchocka oraz Włodzimierz Cimoszewicz.
Rada Europy to międzynarodowa organizacja której celem praca na rzecz ochrony praw człowieka i współpraca międzynarodowa. Rząd twierdzi, że w przypadku zgłaszania kandydatur na sekretarza generalnego wszystko poszło zgodnie z planem, opozycja wskazuje na straconą szansę.
Wesprzyj nas już teraz!
W 2009 roku rząd Donalda Tuska promował kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza. Ten jednak przegrał z obecnym przewodniczącym Thorbjørnem Jaglandem. Pełniący ten urząd Norweg kandyduje po raz kolejny, oprócz niego o stanowisko sekretarza generalnego ubiegają się Sabine Leutheusser- Schnarrenberger (Niemcy) oraz Jean-Claude Mignon (Francja).
Ministerstwo Spraw Zagranicznych tłumaczy, że w ostatnim czasie Polak Objął wysokie stanowisko w Zgromadzeniu Parlamentarnym, doradczym organie Rady Europy. Opozycja zauważa, że brak zaangażowania w tej kwestii wiąże się najprawdopodobniej z chęcią obsadzenia innych ważnych europejskich stanowisk. – Jednak to nie usprawiedliwia pasywności MSZ. Polska ma silny moralny tytuł w obszarze ochrony praw człowieka i mogłaby zgłosić swojego kandydata – komentuje Michał Ujazdowski.
Źródło: rp.pl
mat