Jak pisze za Orwellem prawicowy publicysta George Neumayr, język polityczny jest projektowany po to, by „kłamstwo brzmiało jak prawda, morderstwo jako coś godnego szacunku”.
Sztandarowym przykładem takiego manipulatorstwa jest określenie „progresywny”. Prowadzi ono do utożsamienia w oczach ludzi tzw. progresywizmu” (lewicy) z „postępem”, a więc czymś dobrym. Jednak przykłady historyczne, zwłaszcza z XX wieku pokazują, że w praktyce progresywizm ma się nijak do postępu.
Wesprzyj nas już teraz!
Przykładowo eugenika, będąca powrotem do barbarzyńskich praktyk, była przed II wojną światową otwarcie wspierana przez postępowców. Jak pisał w latach 20-tych czołowy progresywista Oliver Wendell Holmes sterylizacja osób „gorszych” jest właściwszym rozwiązaniem, niż „czekanie aż potomstwo degeneratów zostanie skazane na śmierć za przestępstwo lub umrze z głodu przez swoją głupotę”. Do eutanazji osób „nieprzydatnych” społecznie wzywał George Bernard Shaw. Jego zdaniem powinno się takim ludziom kazać „uzasadnić swoje istnienie”, a jeśli nie byliby w stanie tego uczynić, to ich zgładzić. Zwolenniczką eugeniki była także Margaret Sanger, założycielka organizacji, która potem została przemianowana na Planned Parenthood.
Centrum eugeniki, jak zauważa Neumayr na lifesitenews.com, przez długi czas była „postępowa Kalifornia”. Z amerykańskiego prawa eugenicznego czerpał sam Hitler. Starał się on uzasadnić swój antysemityzm naukowo, odwołując się do argumentów medycznych. Dzięki temu mógł zyskać poparcie ludzi nauki. W Mein Kampf narodowo socjalistyczny przywódca pokazywał swoją znajomość amerykańskiej ideologii eugenicznej i chwalił kalifornijskie prawo.
Do idei progresywizmu odwoływali się także bolszewicy. Z dużym sukcesem, gdyż jak zauważa Neumayr większość lewicowych intelektualistów na zachodzie utożsamiała bolszewizm z postępem. Jak pisał dziennikarz Lincoln Steffens po wizycie w Rosji w 1921 r. „widziałem przyszłość i jej dzieła”.
Amerykański publicysta zwraca też uwagę na utożsamianie progresywizmu z postępem na gruncie religijnym. „Media rozumieją postęp w Kościele katolickim nie jako wzrost świętości i prawdy, lecz jako odstępowanie od nich. Nazywają oni duchownych progresywistami jeśli tylko zastępują oni ortodoksję przez nowoczesny liberalizm”. Twierdzi także, że pełne przyjęcie zasad liberalnych przez Kościół jest celem progresywistów zarówno tych będących w Kościele, jak i znajdujących się poza nim. Chociaż dążenie do sojuszu ze światem za wszelką cenę jest zaprzeczeniem misji Kościoła to „progresywiści, tacy jak Hans Kung bazując na darwinizmie zawsze twierdzą, że najnowszy stan – zarówno w polityce jak i religii jest najlepszy. Dlatego wszystkie zmiany postrzegają jako doskonalące, a nie destrukcyjne”.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend