Średniowieczna myśl o Bogu – Architekcie znalazła swój wyraz w powstaniu „świętej geometrii”, wyrażanej w chrześcijańskiej symbolice katedry. W planach koła i krzyża budowla ta stała się Niebiańską Jerozolimą, Królestwem Niebieskim, czyli doskonałym przedstawieniem kosmosu zbudowanego na harmonijnych wzorcach nadanych przez Stwórcę.
Wesprzyj nas już teraz!
Bo skroś wszechświata wnika światło Boże
I wedle zasług różnie się rozdziela
A nic mu stanąć oporem nie może.
Owo królestwo ciszy i wesela (…)
Dante Alighieri „Boska komedia”, Pieśń XXXI
Późne średniowiecze to czas wysubtelnienia człowieka tej epoki. Ideał piękna niemal zawsze sprowadza się do trzech pojęć: doskonałości, proporcji i blasku. Nawiązując do platońskiej triady, Tomasz z Akwinu w swej „Sumie teologicznej” pisał: „Piękno wymaga spełnienia trzech warunków: pierwszym jest pełnia czyli doskonałość rzeczy, to bowiem, co ma braki, jest już przez to samo brzydkie; drugim jest właściwa proporcja czyli harmonia; trzecim zaś blask – dlatego też rzeczy, które mają błyszczącą barwę nazywane są pięknymi”.
Piękno to także dobro i jest ono obowiązkowym atrybutem Boga, który w epoce późnych wieków średnich z postaci groźnego Sędziego i Pantokratora przeobraża się w Boga Pięknego i poprzez Wcielenie przybiera postać ludzką. Staje się On jednocześnie iluminacją dającą drogowskaz człowiekowi, aby zmartwychwstał ku życiu wiecznemu w rajskiej szczęśliwości. Podążając za ideą Dionizego Areopagity iż Bóg to światłość, a „nadbytowe piękno (…) jest przyczyną proporcji i blasku, jako że na kształt światła, oświetlając wszystkie rzeczy i zalewając je promieniami daje im udział w tworzeniu piękna”, myśl ta swoje najbardziej widoczne kształty przyoblekła w katedrach gotyckich.
Światłość – znak Boga
Pierwowzorem tych budowli stało się opactwo Saint-Denis we Francji, gdzie za sprawą kanclerza królewskiego opata Sugeriusza, w 1144 r. rodzi się zupełnie nowa sztuka łącząca pierwiastki burgundzkie, akwitańskie i karolińskie, lecz nade wszystko została przeniknięta i zainspirowana światłem. Aby tę sztukę zrozumieć, należy odwołać się przede wszystkim do teologii, nie estetyki, choć i ona odgrywa bardzo ważną rolę.
Na tle wszystkich dotychczasowych dokonań architektury sakralnej gotyk stanowił absolutne novum. W przeciwieństwie do zwartych i mrocznych lub proporcjonalnych, lecz wiejących zimnym pięknem świątyń świata starożytnego oraz przysadzistego i mało subtelnego stylu romańskiego, katedry gotyckie cechuje przesycenie jasnością, strzelistość i lekkość. Myślą przewodnią stało się przekonanie, iż Bóg to Światłość ogarniająca i spajająca swym blaskiem wszelkie byty widzialne i niewidzialne. Te zaś w zależności od tego, jak bardzo nasycone są Bożą miłością, w mniejszym lub większym stopniu ją odbijają, a ona powraca do swego Stwórcy. Bo dla człowieka średniowiecznego w ciemności kryje się niebezpieczeństwo, boi się jej. Jest ona ponadto biblijnym przedstawieniem Zła. Zaś światłość to dający poczucie bezpieczeństwa znak Boga będącego Światłością Świata, a zamysł ten został doskonale zrealizowany w witrażach. Blask, jaki przez nie wpadał do wnętrza świątyni, odzwierciedlał duchową iluminację, jakiej doznaje ludzka dusza poruszona Słowem Bożym zawartym w Biblii.
Witraże stanowiły także dla nieumiejących czytać i pisać ludzi rodzaj biblii pauperum, która przedstawiała m.in. różnorakie sceny z Pisma Świętego i z życia świętych (w Italii, gdzie gotyk się nie przyjął, dominowały przede wszystkim motywy geometryczne). Długa nawa, prowadząca ku ołtarzowi, jest odbiciem drogi człowieka pielgrzymującego przez całe życie ku Bogu. Sam ołtarz to miejsce mistyczne, axis mundi świątyni, na którym dokonuje się nie tylko Przeistoczenie, lecz stanowi dla gromadzących się wokół niego bezpieczną przystań pośród groźnych odmętów świata, zaś wysoko wznoszące się sklepienie krzyżowo-żebrowe osłania wiernych na wzór Bożej Opieki, jaką Stwórca roztacza nad swym ludem.
W części zachodniej światło wpada do wnętrza poprzez trzy witrażowe okna, nad którymi znajduje się rozeta. Ułożone są one wg niebieskiej hierarchii i poświęcone: Najświętszej Maryi Pannie, św. Michałowi i anielskim chórom. We wschodnim krańcu świątyni znajduje się chór, także skąpany w świetle, zaś wzdłuż naw bocznych ciągną się witraże. Liczba trzy w całej sztuce – a przede wszystkim w architekturze gotyku – ma oczywiście swoje wymowne znaczenie: to jednocześnie Bóg w trzech Osobach jak i trzy cnoty boskie: wiara, nadzieja i miłość, ale również posiada wymiar czysto ludzki, wszak człowiek składa się z trzech pierwiastków: duszy, umysłu i ciała. Zaś według komentarza do Biblii z IX w. Pismo św. należy odczytywać w trojaki sposób: moralny, mistyczny i dosłowny.
Bestiarium jako memento
Inspiracją dla zdobień świątyni stała się przede wszystkim Apokalipsa św. Jana z całą swą mnogością symboli, znaków i metafor. Zrozumieć Objawienie to umieć przenieść to, co opisane słowem na to, co przedstawia widzialna materia. Ostatnia księga Pisma Św. stanowi bowiem nie tylko wizualne święte miasto Jeruzalem, lecz jest swego rodzaju średniowiecznym bestiarium, z którego korzystali budowniczowie katedr. Szczególną symbolikę opartą na Apokalipsie można odnaleźć w przedstawieniu świata zwierzęcego. Symbolizuje ono zło, a wszelkie baśniowe stwory – gryfy, bazyliszki, chimery, a przede wszystkim smoki – są bezpośrednim przedstawieniem Szatana, tego węża-kusiciela z rajskiego ogrodu, który doprowadził do upadku całą ludzkość, i który pragnie unicestwić boskie plany. Smoki znajdują się na ogół na najwyższej balustradzie świątyni zdobiąc kapitele kolumn i mają przypominać o tym, iż człowiek nieustannie poddany jest zwodzeniu i kuszeniu przez siły Ciemności. Umiejscawiano je niekiedy jako płaskorzeźby również u podstaw kolumn i stanowiły wtedy nie tylko zdobniczy element podpory sklepienia, co umowną glebę, nieodłączną składową część królestwa, w którym panuje władca tego świata, a z którego człowiek winien się wydobyć, wspinać ku górze. Pies przedstawia człowieka niemoralnego, złego i pełnego występków, a także symbolizuje wszystko to co jest godne pogardy: „Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje” (Ap 22, 15).
Osobną kategorię stanowi świat ptaków z mało pochlebną rolą kruka. Przedstawia on chciwość i ciemne strony zakamarków człowieczej duszy. Kojarzony jako symbol śmierci, w podaniach ludowych był towarzyszem wisielców, co dodatkowo budziło przerażenie.
Przeciwieństwem owej galerii negatywnych przedstawicieli zwierzęcego świata jest Chrystus ukazywany pod postacią Baranka oraz zwierzęce symbole strażników Bożego tronu jak i trzech Ewangelistów: św. św. Marka — lew, Łukasza — wół, Jana — orzeł, umieszczanych z reguły na tympanonach. Gotyckie świątynie przemierzają więc zoomorficzne istoty, których symbolika ukształtowała się od niewielkich form rzygulców czy maszkaronów aż po sporej wielkości płaskorzeźby i przedstawienia witrażowe. O ile jednak wnętrze katedry jest dosyć ubogie w przedstawienia figuralne, to rekompensuje sobie ono te braki w części zewnętrznej: portale, archiwolty i tympanony roją się od proroków, apostołów, męczenników, świętych i przeróżnych personifikacji nauki, sztuki, czasu…
Architekt kompozytorem
W średniowieczu dużą wagę przywiązywano do symboli i harmonii, a swój wyraz znalazły one w całej liturgii chrześcijańskiej poczynając od architektury i dwóch najczęściej używanych planów świątyń: koła i krzyża. Ten pierwszy symbolizował doskonałość boską – tak jak i ona, koło nie ma początku ani końca. Zaś krzyż to nie tylko znak śmierci Zbawiciela, lecz także jest formą ad quadratum określającą cztery ludzkie temperamenty, cztery żywioły i cztery strony świata. Jest mikrokosmosem, stanowi obraz wszechświata. Idąc za słowami Platona, który powiedział, iż „Bóg jest geometrą”, średniowiecze przedstawiało Go jako Wielkiego Geometrę, Boskiego Architekta z cyrklem, jako że podstawową kategorią rządzącą światem jest zgoda i harmonia oraz forma, figura, miara, liczba, związek. Myśl ta swój wyraz znalazła w powstaniu „świętej geometrii”, która wyraziła się w chrześcijańskiej symbolice katedry.
W obydwu planach (koła i krzyża) budowla ta stała się Niebiańską Jerozolimą, Królestwem Niebieskim, czyli doskonałym przedstawieniem kosmosu zbudowanego na harmonijnych wzorcach nadanych przez Stwórcę. Ówcześni pisarze cytowali słowa Księgi Mądrości Salomona mówiąc o Nim iż „Wszystko uładził wedle miary, liczby i wagi”. A doskonałym urzeczywistnieniem tego boskiego działania stała się właśnie katedra.
Kapitalne znaczenie odgrywała symbolika liczb, stawały się one jedną z przewodnich zasad architektonicznych. Piękno to proporcja i harmonia, tak więc nawet muzyce (tu: pieśniom liturgicznym, jakimi są chorały gregoriańskie) nadano „kształty” matematyczne i stała się ona jednym ze źródeł wiedzy o liczbie. „Kto zna muzykę, ten zna porządek wszystkich rzeczy” – mawiał dwunastowieczny angielski filozof i teolog, Tomasz z Yorku. Architekt stał się więc „kompozytorem”. Katedry budowano przede wszystkim na planie krzyża łacińskiego, takim, na jakim umarł Chrystus, z wejściem skierowanym na wschód, ku Jerozolimie gdzie żył On i nauczał. Drzwi do świątyni, potężne i bogato zdobione były wejściem do sanktuarium tak, jak wejść do nieba można jedynie przez Jezusa Chrystusa będącego Bramą. Także i tu widać nawiązanie do liczby trzy. Portal jest potrójny, z bezpośrednim nawiązaniem do Trójcy Świętej z dominującą postacią Jezusa Pantokratora jako „bramą prawdziwą”. Nad środkowym portalem mieści się tzw. galeria królów, przodków Maryi Panny. Tympanony i ościeża wraz z mnogością postaci, zgrupowane są według określonej hierarchii i przedstawiają nie tylko całą swą skomplikowaną wiedzę na temat życia doczesnego i pośmiertnego, ale wysnuwają królewską genealogię Jezusa.
Jak Kościół tworzony przez dusze
Niekiedy obok wejścia stawiano często strażników progu. Były to przedstawienia lwów, chimer czy gryfów, a także rzygulce pełniące rolę rynien odprowadzających wodę deszczową. Sytuowano je one od zewnątrz albowiem wnętrze świątyni było wolne od jakichkolwiek sił demonicznych, traciły one tam całą swoją złowrogą moc. Wnętrze jest przestrzenią sacrum, to co poza nią, należy do sfery profanum. Katedra staje się więc drugim Królestwem Niebieskim i ma swą sylwetką panującą nad okolicą odzwierciedlać Bożą obecność pośród swojego ludu. Wieża stała się szczególnym symbolem wznoszenia się ku górze, do nieba. Według jednego ze średniowiecznych teoretyków obrazu, Duranda de Mende, kamienna świątynia jest odbiciem kościoła tworzonego przez dusze: „Tak jak kościół materialny zbudowany jest z kamieni połączonych w całość, tak i Kościół duchowy składa się z wielkiej liczby ludzi”. Nawet kwadratowa forma kamieni odzwierciedla cztery cnoty kardynalne oraz wierność chrześcijaństwu i niewzruszoność wiary. Łączenie sprzecznych ze sobą elementów, np. rozetę i okno ostrołukowe poprzez wpisanie jedno w drugie, odzwierciedlało próby pogodzenia rozumu z wiarą lub sprzecznych z logiką dogmatów wiary. Całość budowli, a więc spokój, harmonia, stateczność lecz i pęd ku górze, to nic innego jak wizualny odpowiednik teologicznych sum, encyklik, encyklopedii jakie powstawały w ówczesnym Kościele ku umocnieniu wiary, chronieniu wiernych przed herezjami i wiecznym potępieniem oraz trosce by tym samym doprowadzić wiernych do niebieskiego domu Ojca. Stanowi summę całej średniowiecznej kultury, gdzie wszystko miało swoje właściwe miejsce, ustalony porządek: od Boga, poprzez Szatana aż po życie doczesne i praktyczne, a zainspirowane zostało traktatem św. Dionizego „O hierarchii niebieskiej – O hierarchii kościelnej” mówiącym o porządku świata widzialnego i niewidzialnego.
Słowo stało się ciałem
Katedra, jak i w ogóle świątynia, staje się nie tylko miejscem odprawiania kultu. W sztuce gotyku nabrała ona szczególnej wymowy, bo wykroczyła poza wymiar czysto ludzki przenosząc go w wymiar metafizyczny. Czas, który w umysłach średniowiecznych ludzi był własnością Boga, poprzez wznoszenie świątyni w ciągu długich lat, nadawał temu procesowi wymiar wieczny, zamieniał grzeszną doczesność w czas święty: „Analogicznie obchodzi się rytuał katedry z czasem. Przemienia on czas świecki, czas człowieka grzesznego w czas sakralny, który tym samym staje się `ponadczasowy`” (Jean Hani). Celem budowniczych było więc skierowanie myśli wiernych ku górze, ku niebiosom. Katedra miała oderwać te myśli od codziennego chaosu, od uwikłania w małość życia oraz powiązać je z rytmem kalendarza kościelnego. Dlatego też wśród rzeźb czy witraży możemy spotkać dwanaście znaków zodiaku symbolizujących miesiące, a także tę samą liczbę postaci ludzkich. Poprzez zbudowanie tego, co widzialne, twórcy katedry skierować pragnęli myśli ku Bogu Niewidzialnemu. Sztuka katedr stała się kontynuacją obecności Chrystusa, Jego wcielenia się w widzialną postać człowieczą. „Słowo stało się ciałem” – mówią budowniczowie katedry.
Joanna Babiarz, historyk kultury, absolwentka UKSW, autorka książki „Skarby malarstwa”