Amerykanin, który potajemnie podał swojej narzeczonej pigułkę powodującą poronienie został skazany na niemal 14 lat więzienia. W uzasadnieniu wyroku sędzia Richard A. Lazzara powiedział, że skazany John Andrew Welden nie jest złym człowiekiem, jednak popełnił zły czyn, za który poniesie konsekwencje. Poronienie nastąpiło w siódmym tygodniu życia płodowego dziecka.
Skazany zaręczył się ze swoją dziewczyną, 27-letnią Remee Jo Lee w wieku 29 lat. Gdy dziewczyna zaszła w ciążę, zdecydował się na pozbycie się dziecka w podstępny sposób. Ponieważ Remee chciała urodzić, wypisał jej receptę na powodującą poronienie tabletkę podrabiając podpis swojego ojca – lekarza. Następnie skłonił pracownika apteki do oznaczenia pigułki jako zwykłego antybiotyku. Nieświadoma oszustwa dziewczyna zażyła tabletkę, co doprowadziło do poronienia.
Wesprzyj nas już teraz!
Obrońca Welden’a powoływał się na wyrok ws. Roe vs. Wade legalizujący aborcję, a także twierdził, że pojedyncza pigułka podanego specyfiku nie wystarczyłaby do dokonania poronienia. Sędzina początkowo przychyliła się do tego drugiego argumentu i zamierzała złagodzić karę do 3,5 roku. Jednak ekspertyza wykazała, że jedna pigułka była wystarczająca do wywołania poronienia. Na wyrok mógł mieć wpływ także fakt, że dziewczyna była emocjonalnie związana z dzieckiem, nadała mu już imię i bardzo pragnęła jego narodzenia.
Jak zauważa Ben Johnson na łamach portalu lifesitenews.com, wyrok paradoksalnie ujawnił poważną wadę w systemie prawnym Florydy. Ponieważ dziecko nie było narodzone, sąd nie mógł skazać Welden’a za jego zabójstwo. Oficjalną podstawą wyroku było więc oszustwo przy wypisywaniu i oznaczaniu recepty. Rodzice nieszczęśliwej matki zadeklarowali poparcie dla inicjatywy ustawodawczej „Offenses Against Unborn Children”, która ma bezpośrednio bronić nienarodzone dzieci. – Nie chcemy, by taka sytuacja zdarzyła się córce kogoś innego – powiedział ojciec Remee.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend