Poznańska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie jednej z klinik, która dopuściła się niszczenia embrionów. – Obecna sytuacja jest nie do przyjęcia, bo sprawa dotyczy ludzkiego życia, które nie ma zapewnionej ochrony od poczęcia. To stało się w Poznaniu ukazuje pewną wstrząsającą prawdę o in vitro – mówi Paweł Wosicki, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia.
Prokurator Sylwia Cieślikowska z prokuratury rejonowej Poznań-Nowe Miasto wyjaśnia, że prokuratura umorzyła śledztwo z powodu brakuje reguł prawnych dotyczących postępowania z zarodkami. – Nie ma więc podstaw prawnych wskazujących, że doszło do czynu zabronionego – wyjaśnia prokurator.
Wesprzyj nas już teraz!
Poseł Stanisław Piotrowicz, członek Krajowej Rady Prokuratorów, przyznaje także, że rzeczywiście w naszym kraju brakuje regulacji dotyczących zarodków. – Większość parlamentarna nie ma takiej woli, żeby tę kwestię uregulować. Coś, co nie jest formalnie zabronione pod groźbą kary, jest dopuszczalne – tak to w prawie karnym jest postanowione. Należy nad tym ubolewać, że pomimo upływu tak wielu lat, tak ważne zagadnienie nie zostało definitywnie rozstrzygnięte – powiedział poseł Piotrowicz.
Z kolei poseł Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia, zaznacza, że niezależnie od sporu dotyczącego tzw. aborcji czy in vitro potrzebna jest ochrona genomu ludzkiego i zarodków. Te sprawy reguluje konwencja bioetyczna, która dotąd nie znalazła żadnego odzwierciedlenia w ustawach. – O takie uregulowania prawne apelują środowiska genetyków i to zarówno te, które podzielają mój światopogląd konserwatywny, katolicki, jak i te, które są znacznie bardziej na lewo, ale jednak uważają, że te kwestie w jakiś sposób należy regulować. Mam nadzieję, że jeżeli nie będzie w tej sprawie żadnych innych inicjatyw ze strony oficjalnych czynników, choćby ze strony rządowej, to uda się wypracować konsensus na poziomie parlamentu, czy też Komisji Zdrowia – powiedział poseł Latos.
Komentując decyzję prokuratury Paweł Wosicki, obrońca życia z Poznania, z całą mocą mówi, że obecna sytuacja obnaża całą hipokryzję promotorów in vitro, ponieważ zawsze bardzo się oni oburzają, kiedy mówi się i wiąże in vitro z niszczeniem ludzkiego życia. – Mówią, że „w żadnym razie”, że „każde życie jest szanowane i chronione”. Tymczasem to, co stało się w Poznaniu nie jest jakimś wyjątkiem – to się dzieje na całym świecie w sposób mniej lub bardziej ukryty i pokątny, ponieważ problem embrionów – być może nawet milionów w skali świata – zamrożonych w ciekłym azocie, jest problemem praktycznie nie do rozwiązania, w tym znaczeniu, że nie ma tu dobrych rozwiązań – te dzieci prędzej czy później zostaną zgładzone – za rok, dwa, za pięć… – zauważa Wosicki.
Poznańska prokuratura zajmowała się sprawą pojemnika na ludzkie zarodki, które zostały znalezione w prywatnej klinice okulistycznej. Dokumenty wskazują, że od pewnego czasu placówka zaprzestała zakupu ciekłego azotu, który jest niezbędny do przechowywania embrionów.
Źródło: RadioMaryja.pl
pam