Promujące równość płci filmy trafią do pracowników ministerstw i najważniejszych urzędów państwowych. Są one częścią programu edukacyjnego, na który przeznaczono już kilka milionów złotych. „Edukacyjne” produkcyjniaki kosztowały prawie 700 tys. zł.
Jak informuje „Gazeta Polska Codziennie”, pozytywnymi bohaterami „równościowych” filmów są homoseksualiści pozbawiani należnych im „praw”. Miejscem przemocy ma być – oczywiście – rodzina.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziennik szczegółowo opisuje scenariusze wybranych filmów. Bohaterami czwartego odcinka z „edukacyjnej” serii dla urzędników jest para homoseksualistów. Scenariusz precyzuje, że są oni „LGBT”. Film ma „uwrażliwić na kwestie orientacji seksualnej”. Wskazówki dla producentów filmu były jasne. Pierwsza scena zaczyna się romantycznie. „Kamil i Damian spotykają się na jednej z głównych ulic dużego miasta. Całują się, […] co budzi zaciekawienie na ulicy…” – precyzuje scenariusz. Potem widz przenosi się do domu Kamila i Dominika. „Partnerzy” wypełniają PIT-y i narzekają, że w związku z tym, iż nie mogą się rozliczać jak małżonkowie, tracą kilka tysięcy złotych.
Inny z omawianych filmów, dotyczący środowiska LGBT, poświęcony jest „ignorancji prawa wobec związków partnerskich”. Bohaterkami są dwie lesbijki. Urzędnicy mają przejąć się losem Marty, niemogącej uzyskać w szpitalu informacji na temat stanu zdrowia swojej partnerki Ewy, która uległa wypadkowi. Nieczuli rodzice Ewy, którzy nie akceptują jej związku z Martą, także nie chcą z nią rozmawiać na temat stanu zdrowia córki.
W szczególny sposób ukazywana jest w równościowych filmach rodzina. W jednym z nich autorzy rozprawiają się z tradycyjnym podziałem ról. Są też fragmenty poświęcone „stereotypom” wynikającym z płci biologicznej. Jak informuje „GPC” autorzy scenariusza wyjaśniają, że „badania nad tożsamością kulturową płci (gender studies) pokazują, że owe stereotypy dotyczące płci prowadzą do ograniczeń i nieprawidłowości w funkcjonowaniu psychicznym i społecznym jednostek”.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
luk
