Egipski rząd formalnie ogłosił Bractwo Muzułmańskie mianem organizacji terrorystycznej. Od tej pory działalność Bractwa – jak za dawnych czasów – jest nielegalna. Amerykański analityk wojskowy Jack Keane uważa, że to posuniecie rządu, chcącego rozprawić się z opozycją, w gruncie rzeczy przyczyni się do zwiększenia agresywnych ataków członków Bractwa na społeczeństwo egipskie.
Keane tłumaczył w stacji Fox News, że wojskowi chcąc nie dopuścić do ponownych wyborów członków Bractwa, definitywnie usuwają tę organizację ze sceny politycznej. Amerykański analityk obawia się jednak nasilenia ataków terrorystycznych bojowników Bractwa, które jego zdaniem „dochodzi do siebie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Amerykanin tłumaczył, że wojskowy rząd nie jest w stanie rozwiązać prawdziwych problemów Egipcjan. Jego zdaniem, źródłem napięć jest narastające ubóstwo wśród większości społeczeństwa. Wciąż są nie rozwiązane problemy gospodarcze i społeczne.
Keane przypomniał, że kiedy ludzie masowo wyszli na ulice kilka lat temu w ramach tzw. Arabskiej Wiosny, to domagali się gospodarczej, społecznej, a na końcu politycznej sprawiedliwości. – Miejmy nadzieję, że ten reżim chce wrócić do próby rozwiązania niektórych tych problemów – mówił Keane.
Dodał jednak, że „przez swoje posunięcie rząd nie uciszył radykałów z Bractwa”. Jego zdaniem, dżihadyści muzułmańscy nasilą ataki terrorystyczne. Będzie ich więcej i będą znacznie bardziej brutalne.
Źródło: Newsmax.com, AS.